Kościół znakiem wieczystym
18 Niedziela zwykła – Rok A
Zamiast cierni wyrosną cyprysy,
zamiast pokrzyw wyrosną mirty.
I będzie to Panu na chwałę,
jako znak wieczysty, niezniszczalny!
(Iz 55,13)
Ziemia wydaje plony, gdy istnieją sprzyjające ku temu warunki,
zarówno atmosferyczne jak i glebowe. Rolnik lub ogrodnik,
gdy dba o nawiezienie i nawodnienie swego pola, może
spodziewać się, że posiane ziarna wyrosną i przyniosą mu
radość i pożytek. Pan Jezus w nauczaniu chętnie nawiązywał
do pracy rolników i przez przywołane obrazy wyjaśniał
trudniejsze prawdy życia religijnego lub zasad moralnych.
Z podobnych przypowieści korzystali już wcześniej, prorocy,
głoszący w naukach nadzieję przyjścia na świat Mesjasza.
Izajasz mówił: „Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć,
wzywajcie Go, dopóki jest blisko! Niechaj bezbożny porzuci
swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się
nawróci do Pana, a Ten się nad nim zmiłuje, i do Boga naszego,
gdyż hojny jest w przebaczaniu” (55,6-7).
Paweł Apostoł żył w czasie wypełniania się zapowiedzi
Mesjańskich. Przekazując naukę Chrystusa w tworzonych
gminach chrześcijańskich, dostrzegał inne niepokojące
problemy. Wierzący musieli opierać się prześladowaniom
doznawanym ze strony ludzi, żyjących nadal swobodnym
życiem pogańskim, prowokujących wyznawców Chrystusa.
Jego rady są praktyczne. Stawia pytania w imieniu słuchaczy,
a odpowiadając na nie, dochodzi do istoty zagadnienia:
„Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej?
Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość,
niebezpieczeństwo czy miecz? […] Ale we wszystkim
tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas
umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie,
ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze,
ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie,
ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć
od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu
naszym” ( Rz 8,35.37-39). Utrapienia, złośliwości,
agresja, pomówienia, nie mogą zniechęcić chrześcijan
do życia w przyjaźni z Jezusem. On tak wiele wycierpiał
dla zbawienia ludzi, pragnie zbawić każdego człowieka
i nawet poganom daje możliwość przygotowania się
na spotkanie ze Stwórcą. Życie wierzącego, winno
być czasem, gdy zamiast cierni wzrastają cyprysy
i w miejscu pokrzyw wyrastają mirty (por. Iz 55,13).
Ewangelista Mateusz zapisał reakcję Jezusa na wiadomość
o szczegółach śmierci Jana Chrzciciela. „Gdy to usłyszał,
oddalił się stamtąd w łodzi na miejsce pustynne, osobno.
Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim
pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad
nimi i uzdrowił ich chorych” (Mt 14,13,-14). Prowadził
dalej swoje dzieło. A kiedy zaszła konieczność, nakarmił
głodne rzesze słuchaczy, które go odnalazły.
W Polsce powojennej, chrześcijanie znaleźli się w sytuacji
podobnej do czasów apostolskich. W kraju ogarniętym
komunistycznym systemem, wrogim religii i Bogu, musieli
samodzielnie szukać odpowiedzi na podstawowe pytanie,
jak w zmienionych warunkach żyć zgodnie z Dekalogiem.
Dopiero od roku 1989, po historycznych zmianach
ustrojowych, zaistniały warunki, wywalczone solidarnym
wysiłkiem Polaków a w konsekwencji możliwość ujawnienia,
skrywanych dotąd w obawie przed represjami krzywd
i przeżyć, znoszonych dla Pana Boga i z miłości do Ojczyzny.
W kwietniu 1960 roku, w Nowym Targu, przygotowywałem się
do matury i wkrótce miałem podjąć studia teologiczne. Pewnego
dnia w zakrystii kościoła św. Katarzyny, gdzie czekałem żeby
służyć do Mszy Świętej stałem się mimowolnym świadkiem
rozmowy tamtejszych wikarych. Półgłosem, z trudem ukrywając
emocje, opowiadali sobie, że w Nowej Hucie milicja rozpędzała
robotników broniących krzyża postawionego i poświęconego
na miejscu przygotowanym pod budowę kościoła pierwszego
w tej dzielnicy Krakowa. Polała się krew kilkadziesiąt osób
uwięziono, a ponad sto ukarano grzywnami. Wielu straciło pracę
i dostało „wilczy bilet”. Do przeżyć przedmaturalnych dołączyło
się więc i to, zapisane głęboko w pamięci młodego licealisty,
obserwującego uważnie zarysowującą się drogę życia kapłańskiego
w zawikłanych warunkach, wymagających podjęcia świadomych,
konkretnych, właściwych, a przede wszystkim odważnych decyzji
życiowych.
Dużo czasu upłynęło, zanim w Nowej Hucie Bieńczycach –
z olbrzymim trudem organizacyjnym i modlitewnym – „osiadła”
Arka Pana – kościół o który arcybiskup Karol Wojtyła. zabiegał
i z ogromną determinacją, wraz z ludźmi pracy, walczył
z władzami komunistycznymi.
Kardynał Karol Wojtyła metropolita krakowski, Wielki Następca
świętego Stanisława ze Szczepanowa, męczennika, wśród
trudnych problemów miał także sprawy, które mogły być
rozwiązane zwyczajnie i prosto, gdyby nie było oporu
ideologicznego przeciwników wiary i Kościoła. Szczególnie
dotkliwe były zarządzenia komunistycznych władz zakazujące
budowy kościołów. Przykładem niech będzie historia kościoła
w wiosce Cisiec w powiecie żywieckim, gdzie było ponad trzy
tysiące wiernych, a odległość wsi od parafii w Milówce, do której
Cisiec należał, wynosiła kilka kilometrów. Wierni widzieli
konieczność budowy własnego kościoła i postanowili zrealizować
to pragnienie pielęgnowane, od wielu lat. Swoją prośbę
przedstawili Kardynałowi, który 9 lutego 1971 roku poparł ich
starania u władz państwowych. Wobec braku zgody, piętrzących
się trudności i szykan, zdeterminowani mieszkańcy Ciśca, mając
wsparcie księdza Władysława Nowobilskiego, wikariusza
z Milówki, któremu powierzono opiekę duszpasterską nad wioską,
zorganizowali się i postanowili wybudować w ciągu 24 godzin
kościół, na przygotowanych wcześniej fundamentach, nazwany
później „cudem jednej nocy”. Bogata jest historia wysiłku
i zmagań wszystkich mieszkańców, którzy wiedząc, na co się
zdecydowali, pracowali zespołowo dzień i noc od najstarszych
do najmłodszych, przy budowie fundamentów i murów,
aż po więźbę dachową, co uniemożliwiało władzom, według
ówczesnego prawa, dokonać siłowego zniszczenia budowli.
Kiedy w całej okolicy złośliwie wyłączono światło, posiadacze
traktorów, motorów i samochodów otoczyli budowę i rzęsiście
oświetlali plac do rana. Milicjantami zajęły się starsze kobiety,
przekonując ich, aby nie przeszkadzali, bo to ważne dla całej
społeczności wsi. Pełniejszą historię wydarzeń zamieszcza
Przewodnik Szlaki Papieskie. Beskid Żywiecki, tom 4, Urszuli
Własiuk. Proboszcz z Milówki, ks. Józef Woźniak, w kronice
parafialnej zapisał rok później: „Dnia 7 stycznia 1973 roku
do kaplicy w Ciścu przybył sam J. Em. Ks. Kard. Karol Wojtyła,
gdzie odprawił Mszę Świętą i wygłosił kazanie. Swoją obecnością
[…] zadokumentował, że jest ze swoim ludem w ten czas,
gdy ten lud był nieustannie przesłuchiwany i maltretowany”.
Kilka miesięcy później, 8 lipca 1973 roku, Kardynał Wojtyła
odprawił Mszę Święta, podczas której powiedział m.in.:
„Uważamy, że prawo do budowy kościołów jest prawem
obywatelskim wszystkich wierzących Polaków na całej naszej
ziemi. […] Sprawa ta jest doniosła dla naszego społeczeństwa
i dla naszej Ojczyzny. Bo my chcemy, ażeby ta Ojczyzna rosła,
żeby się rozwijała, żeby w niej był ład i sprawiedliwość.
I właśnie dlatego stawiamy jasno sprawę praw obywatelskich,
bo tylko na tych zasadach może się rozwijać społeczeństwo
współczesne”.
I będzie to Panu na chwałę,
jako znak wieczysty, niezniszczalny! (Iz 55,13)
Ks. Stefan Misiniec