Bóg jest wszystkim we wszystkich
Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata

Pójdźcie, błogosławieni
Ojca mojego, weźmijcie
w posiadanie królestwo,
przygotowane wam od
założenia świata
(Mt 25,34)

O zakończeniu historii świata Pan Jezus mówił w wielkim skrócie:
Pan Bóg przekaże wtedy wiernym pełny udział w Swoim królestwie,
które założył na ziemi Syn Boży. Od tamtego czasu, przez tysiąclecia,
Kościół strzeże go, dba aby się rozwijał, wspomaga swoich
współpracowników, walczy z przeciwnościami. Zmaganie dobra
ze złem będzie trwało w świecie do końca dziejów. Święty Paweł
Apostoł przekonywał Koryntian, że Chrystus pokona swych wrogów:
„Wreszcie nastąpi koniec, gdy przekaże królowanie Bogu i Ojcu
i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc. […] Trzeba
bowiem, ażeby królował… […] Jako ostatni wróg zostanie pokonana
śmierć” (1 Kor.15,25-26). Każde stulecie posiada obrońców
i przeciwników Boga. Jedni dbają o rozwój Królestwa Bożego,
drudzy je rujnują. Szczególnym tego przykładem jest dwudziesty
wiek z dwiema wojnami światowymi. Przekazywane świadectwa
wydarzeń i zachowań poszczególnych ludzi obrazują przebieg
podziałów społeczeństw i walki na śmierć i życie.

Pod koniec drugiego tysiąclecia, przypomniana została bohaterska
pielęgniarka, s. Izabela Zofia Łuszczkiewicz (1898-1957), szarytka.
Ukończyła studia filozoficzne na Uniwersytecie Jagiellońskim
w Krakowie. W okresie międzywojennym ukończyła w Wyższą
Szkołę Pielęgniarstwa w Paryżu. Po powrocie do Polski została
Skierowana do szpitala Powszechnego we Lwowie, gdzie pracowała
początkowo jako pielęgniarka a następnie dyrektorka szkoły
pielęgniarskiej przy tym szpitalu i wykładowca przedmiotów
zawodowych. Brała udział w zjazdach pielęgniarek w Paryżu,
Londynie, Wiedniu i Wilnie. Poznawała i przenosiła do lwowskiej
szkoły nowe techniki medyczne i najnowszą aparaturę. Będąc
dyrektorką i wykładowcą przedmiotów zawodowych, troszczyła się
o wysoki poziom szkoły pielęgniarskiej przy szpitalu Powszechnym
we Lwowie. Wszystkie inicjatywy i szeroką działalność przerwał
wybuch II wojny światowej. Poszukiwana przez NKWD musiała
się ukrywać, opuściła Lwów i wróciła do Krakowa, a następnie,
na polecenie władz zakonnych, udała się do Zebrzydowic koło
Kalwarii. W trudnym czasie wojny spieszyła z pomocą pielęgniarską
odwiedzając chorych w domach. Niezmordowana, spieszyła ciągle
do oczekujących na dobrą i mądrą siostrę a potrzebujących było
coraz więcej. Wyniesiony z domu rodzinnego i szkoły patriotyzm,
skłonił siostrę Izabelę do pomocy żołnierzom podziemia. Przez jej
pośrednictwo do oddziałów AK trafiały z Londynu lekarstwa,
narzędzia chirurgiczne i materiały opatrunkowe. Dzięki dobrej
znajomości języków obcych, w tym niemieckiego, ale także dzięki
odwadze, połączonej z umiejętnością rozwiązywania trudnych
spraw ludzkich, ratowała nieraz Polaków przed wywózką
na roboty do Niemiec.
Na początku 1944 roku s. Izabela została osobistą łączniczką
gen. Brunona Olbrychta „Olzy”, dowódcy Grupy Operacyjnej
„Śląsk Cieszyński”. Chorego „Olzę” ukrywała w budynku sióstr
w Zebrzydowicach; tam we wrześniu 1944 roku, po rewizji
przeprowadzonej w wyniku czyjegoś donosu, generał został
aresztowany przez Niemców. Siostra Izabela, wtedy nieobecna,
uniknęła aresztowania, ale po tym wydarzeniu, została skierowana
do pracy w szpitalu w Rzeszowie, gdzie pełniła nadal swoją misję,
m.in. umożliwiając partyzantom ucieczkę ze szpitala, dopóki UB
nie odkryło powiązania placówki z partyzantami. W roku 1946
Siostra przebywała w domu Zgromadzenia w Krakowie, oraz
pracowała w przedszkolu w Zebrzydowicach. 27 sierpnia 1948
roku, została wezwana do Wadowic pod pozorem odebrania
przydziału rzeczy dla przedszkola. Wtedy ją aresztowano.

Po ciężkich śledztwach w więzieniu na ul. Rakowieckiej
w Warszawie, skazana została najpierw na 15 lat pozbawienia
wolności, po czym, na żądanie prokuratora, Rejonowy Sąd
Wojskowy w Warszawie wydał na siostrę Izabelę Łuszczkiewicz
wyrok śmierci. Przez trzy miesiące siostra czekała na wykonanie
wyroku. Codziennie wieczorem wywoływano ją, aby myślała,
że idzie na egzekucję. Potem wyrok zamieniono na dożywocie.
Przez długi czas ani rodzina ani Zgromadzenie nie znało miejsca
jej pobytu. Skazana za działalność antypaństwową
(antykomunistyczną), przebywała w wielu więzieniach, aż do
listopada 1956 roku. Po uwolnieniu z więzienia, siostra Izabela
była do tego stopnia zniszczona, że zaledwie kilka miesięcy
mogła pocieszyć się otoczeniem sióstr w domu prowincjalnym
w Krakowie. Tam zmarła 8 sierpnia 1957 roku i została
pochowana w grobowcu sióstr miłosierdzia na cmentarzu
Rakowickim w Krakowie. Nawet pobieżne relacje z pobytu
w więzieniach są przejmujące, i prowokują  do szukania
odpowiedzi na pytanie: jak ludzie mogli ludziom
zgotować tak okrutny los

Święty Jan Paweł II, w sanktuarium Miłości Miłosiernej
w Collevalenza we Włoszech, 22 listopada 1981, rozważał:
„Na różne sposoby przygotowuje Chrystus Król jako Dobry
Pasterz swoją Owczarnię. Tych wszystkich, których ma oddać
Ojcu, aby «Bóg był wszystkim we wszystkich» (1 Kor. 15,28).
Jakże bardzo pragnie On powiedzieć do wszystkich: «Pójdźcie,
błogosławieni Ojca mojego, weźcie… królestwo» (por. Mt 25,34)!
Jakże bardzo pragnie odnaleźć w wypełnieniu dziejów świata tych,
do których będzie mógł powiedzieć: «…byłem głodny, a daliście
Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem,
a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem
chory, a odwiedziliście Mnie;  byłem w więzieniu, a przyszliście
do Mnie» (Mt 25,35-36). Jakże bardzo pragnie rozpoznać swoje
owce, choćby po jednym uczynku miłości, po kubku podanym
w imię Jego (por. Mk 9,41)! Jakże bardzo pragnie zgromadzić
swe owce w jedną ostateczną owczarnię, aby postawić je
«po prawej stronie» – i rzec: «Weźmijcie w posiadanie
królestwo, przygotowane wam od założenia świata»! A jednak,
w tej samej przypowieści, mówi o kozłach, które staną «po lewej
stronie». To są ci, którzy odrzucili królestwo. Nie tylko Boga
odrzucili, mniemając i głosząc, że Jego królestwo unicestwia
niepodzielnie królowanie człowieka w świecie – ale odrzucili
również człowieka: nie przyjęli go, nie przyodziali go, nie
odwiedzili, nie nakarmili, ani nie napoili. Królestwo Chrystusa
bowiem potwierdza się poprzez słowa ostatecznego sądu jako
królestwo miłości do człowieka. Ostateczną podstawą wyroku
będzie to właśnie: «Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu
z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili» (Mt 25,45).
Tak więc jest to królestwo miłości do człowieka. Miłości
w prawdzie. Jest to wreszcie królestwo Miłości miłosiernej.
To królestwo jest darem «zgotowanym od założenia świata»
– darem Miłości. Jest też owocem miłości, która w ciągu dziejów
człowieka i świata stale się przedziera poprzez zapory obojętności,
egoizmu, obcości i nienawiści; poprzez zapory pożądliwości oczu,
ciała i pychy żywota (por. J 2,16); poprzez zarzewie grzechu,
które każdy człowiek nosi w sobie; poprzez dzieje ludzkich
grzechów i zbrodni, jak choćby tych, które obciążają nasze
stulecie i nasze pokolenie… poprzez wszystko!

Miłości miłosierna – prosimy Cię – nie ustawaj!
Miłości miłosierna – bądź niestrudzona!
Bądź stale większa od wszelkiego zła, jakie jest
w człowieku i w świecie! Bądź większa od tego zła,
które narosło w naszym stuleciu i pokoleniu!
Bądź potężniejsza mocą Ukrzyżowanego Króla!
«Błogosławione Jego królestwo, które nadchodzi»”.

Ks. Stefan  Misiniec

Bóg jest wszystkim we wszystkich