Chrystus Bożym wychowawcą
22 Niedziela Zwykła – A
Jeśli kto chce pójść za Mną,
niech się zaprze samego siebie,
niech weźmie krzyż swój
i niech Mnie naśladuje
(Mt 16,24)
W kościele św. Rocha w Poznaniu, w bocznym ołtarzu
Serca Pana Jezusa, umieszczony jest relikwiarz bł. s. Sancji
Janiny Szymkowiak (1910-1942). Beatyfikacji siostry
Sancji dokonał Święty Jan Paweł II 18 sierpnia 2002 roku,
podczas ostatniej pielgrzymki do Polski. Nowa
błogosławiona seraficka, zmarła młodo; w zakonie
spędziła zaledwie cztery lata. Janina Szymkowiak była
osobą zdolną i wykształconą, a przy tym bardzo
skromną. Siostra Miriam wspomina ją: „garnęła się do
najprostszych prac w klasztorze, zwykłe, szare obowiązki
traktowała z niezwykłą gorliwością, bo we wszystkim
widziała służbę Chrystusowi. Była niezwykła w
zwyczajności”. Kult błogosławionej rozwinął się zaraz
po jej śmierci. Stało się to za sprawą ludzi, proszących
o jej wstawiennictwo w różnych sprawach, ale przede
wszystkim za swoją patronkę uznała ją młodzież szkolna
i akademicka. Do relikwii siostry Sancji młodzi
przychodzą przed egzaminami i trudnymi decyzjami.
Szukają wsparcia duchowego u osoby, którą za życia
cechowała odwaga, zdolność do podejmowania
konkretnych, stanowczych decyzji. Powodowana
mocnym wewnętrznym przekonaniem i siłą woli,
wbrew wielu trudnościom i mimo słabego zdrowia,
doprowadziła do zrealizowania swojego życiowego
powołania – została siostrą zakonną. Siostra Sancja jest
znakomitym przykładem cnót, jakie powinien posiadać
duchowy przewodnik. Powiedziała kiedyś:
„Jak się oddać Bogu, to oddać się na przepadłe”.
Chrystus nazwał ten sposób życia dźwiganiem swojego
krzyża. „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze
samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie
naśladuje” (Mt 16,24; por. też J 12,26). Naśladować,
pójść śladami Chrystusa, oznacza podjąć przykazanie
Mistrza z Wieczernika: „Dałem wam bowiem przykład,
abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,15).
Siostra Sancja posłuchała Jezusa – najlepszego
wychowawcy na trudnej drodze życia. Zaufała Mu
i oddała się „na przepadłe”. Jezus uczy pokonywania
cierpienia, budowania na tym doświadczeniu
wartościowej osobowości – nowego człowieka, zdolnego
do czynienia dobra, nawet w niesprzyjających warunkach.
Swoim przykładem s. Sancja nieustannie zachęcała
młodzież, aby w okresie podejmowania ważnych decyzji,
kształtujących ich teraźniejszość i przyszłość, wybierała
drogę, którą wskazuje Chrystus. Ona, Apostołka wyboru
życiowej drogi, powierzyła Mu swój los na wzór dwunastu
Apostołów, zdecydowanych – w Jego Imię – na wszelkie
cierpienie, do utraty życia włącznie. Jezus rozesłał swych
uczniów, aby świadczyli, że Bóg patrzy w serce człowieka.
Idących za Nim, wspiera w ciężkich chwilach. Jest to
trudny i wymagający program życia.
Apostołowie nie chcieli dopuścić myśli, że ich Nauczyciel
może zostać poddany torturom. Piotr, przerażony wizją
pozbawienia Go życia w sposób haniebny, przez
ukrzyżowanie, wołał: „Panie, niech Cię Bóg broni!
Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (Mt 16,23). Nauczyciel
surowo go upomniał, że nie myśli po Bożemu,
a wszystkich uczniów pouczył: „… kto chce zachować
swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego
powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie
człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy
szkodę poniósł?” (Mt16,25-27). I zapowiedział: „Syn
Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem
z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego
postępowania” (Mt 16,27). Apostołowie dopiero po
wydarzeniach Paschy: Śmierci, Zmartwychwstaniu
i Zesłaniu Ducha Świętego – w pełni zrozumieli nowy
etos przyniesiony ludziom przez Jezusa z Nazaretu.
Świadczy o tym treść Listów Nowego Testamentu,zwłaszcza u św. Pawła Apostoła: „przez chrzest
zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim
[Chrystusem] pogrzebani po to, abyśmy i my
postępowali w nowym życiu – jak Chrystus powstał
z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz6,4). Jest to proces
przemiany w Chrystusie „aż dojdziemy wszyscy razem
[…] do człowieka doskonałego, do miary wielkości
według Pełni Chrystusa” (Ef 4,13).
Święty Jan Paweł II uczył w katechezie, 17 sierpnia 1988 r.:
„Chrystus nie przekazał ludzkości tylko wspaniałej «teorii»,
lecz objawił, w jakim znaczeniu i w jakim kierunku ma się
dokonywać zbawcza przemiana człowieka «starego» –
człowieka grzechu w człowieka «nowego». Ta przemiana
egzystencjalna, a w konsekwencji moralna, ma sięgać
najpierwotniejszego «wzoru», według którego człowiek
został stworzony. Tylko do istoty stworzonej «na obraz
i podobieństwo Boże» mogą być skierowane takie słowa,
jakie czytamy w Liście do Efezjan: «Bądźcie więc
naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, i postępujcie
drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie
wydał za nas w ofierze» (5,1-2). Chrystus jest więc wzorem
na drodze tego «naśladowania Boga». Równocześnie On
jeden czyni to naśladowanie możliwym do
urzeczywistnienia, kiedy poprzez odkupienie daje nam
uczestnictwo w Bożym życiu. W tym punkcie Chrystus
staje się wzorem nie tylko doskonałym, ale wzorem
skutecznym. […] Również List św. Piotra głosi to samo:
«to się Bogu podoba, jeśli dobrze czynicie, a przetrzymacie
cierpienia. Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus
przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór,
abyście szli za Nim Jego śladami» (1 P 2,20-21).
Cierpienie ma w życiu ludzkim znaczenie próby moralnej.
Jest to przede wszystkim próba sił ducha ludzkiego.
Próba taka ma znaczenie «wyzwalające»: wyzwala ukryte
siły ducha, pozwala im się ujawnić – a równocześnie
staje się okazją wewnętrznego oczyszczenia. Tu stosują się
przypowieści o krzewie winnym i latoroślach: Ojciec, Ten,
który uprawia winnicę, «każdą latorośl, która we Mnie
nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi
owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy»” (J 15,2).