Chrześcijański obowiązek upominania
23 Niedziela Zwykła – A
Ciebie, o synu człowieczy,
wyznaczyłem na stróża
domu Izraela, abyś słysząc
z mych ust napomnienia,
przestrzegał ich w moim
imieniu (Ez 33,7)
Bogu zależy na ocaleniu każdego człowieka. Pan Jezus
polecał słuchającym Jego nauki, zwłaszcza uczniom,
aby upominali grzeszących bliźnich – swych braci
i siostry w wierze. Nie chciał też, aby błądzący pociągali
napotykanych ludzi na swoją złą drogę i przyczyniali się
do ich zatracenia. Nawiązywał w tym do Księgi
Kapłańskiej Starego Testamentu, która uczy:
„Nie będziesz żywił w sercu nienawiści do brata.
Będziesz upominał bliźniego, aby nie zaciągnąć winy
z jego powodu. Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz
żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował
bliźniego jak siebie samego. Ja jestem Pan!” (19,17-18).
Wskazania Pana Jezusa są poszerzeniem Bożych poleceń
przekazanych Mojżeszowi. Chrystus mówił: „Gdy twój
brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w czter
oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś
nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch,
żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się
cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi.
A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak
poganin i celnik” (Mt 18,15-17). Celem takiego
postępowania jest „pozyskanie swego brata” dla wiary,
wprowadzenie go na Bożą drogę. Powstaje praktyczny
problem: w jaki sposób oraz w jakich okolicznościach
można, a nawet należy podjąć się tej braterskiej powinności?
Nowy Testament podaje przykłady. Paweł Apostoł
do chrześcijan w Filippi napisał serdeczny list, doszły
go bowiem wiadomości, że w tej gminie toczą się spory
pomiędzy niektórymi wyznawcami. Kontekst wskazuje,
że nie chodziło o niezrozumienie spraw wiary, lecz
o zastosowanie Bożych wymagań w praktyce.
Zaniepokojony Apostoł wzywa dwie skłócone
chrześcijanki Ewodię i Syntychę, aby pogodziły się
i „były jednomyślne w Panu”. Prosi też niejakiego
Syzyga (jego imię znaczy „noszący wspólne jarzmo”),
aby przyszedł im z pomocą w pojednaniu i w ten sposób
przyczynił się do odbudowania jedności w młodej gminie,
pełnej wspólnoty myślenia i działania. Napomnienia
św. Pawła znajdujemy też w Liście do Galatów: „Bracia,
a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy
pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności
sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak,
abyś i ty nie uległ pokusie. Jeden drugiego brzemiona
noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Ga 6,1-2).
Do Tesaloniczan pisał: „Prosimy was, bracia,
upominajcie niekarnych, pocieszajcie małodusznych,
przygarniajcie słabych, a dla wszystkich bądźcie cierpliwi”
(2,14). Swemu uczniowi Tymoteuszowi radzi jednak:
„Starszego wiekiem nie strofuj, lecz nakłaniaj prośbą jak
ojca, młodszych – jak braci, starsze kobiety – jak matki;
młodsze – jak siostry, z całą czystością!” (1 Tm 5,1-2).
Historia zna wiele przypadków udzielenia upomnienia,
tragicznego w skutkach. Jan Chrzciciel upominał króla
Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata»
(Mk 6,18-20). Herod znał Jana „jako męża prawego
i świętego”, lękał się go i chętnie słuchał. Tego obawiała
się Herodiada i doprowadziła do ścięcia Jana. Biskup
krakowski Stanisław ze Szczepanowa stracił życie z ręki
króla Bolesława Śmiałego, gdy upomniał go za
przekraczanie granicy moralności. Przesłanie tamtego
wydarzenia powracało w Polsce ze szczególną siłą
w czasach komunistycznych, zwłaszcza po słynnym
memoriale non possumus biskupów polskich, z 8 maja
1953 roku, skierowanym do władz PRL, oraz po
internowaniu kard. Stefana Wyszyńskiego. Władza
drastycznie naruszała wtedy prawo każdego człowieka
do wyznawania wiary, praktyk religijnych i wolności
sumienia. Memoriał sprzeciwiał się podporządkowaniu
Kościoła władzom świeckim. Na różne sposoby,
każdego nas, upomina przede wszystkim Pan Bóg.
Człowiek o wrażliwym sumieniu słyszy zawsze Jego głos,
wskazujący – jak powinien postępować, ostrzegający –
czego należy unikać, aby życie było zgodne z Bożą wolą.
Dla wielu ludzi pomocą w powrocie na drogę wiary
i moralności jest poznanie objawień Matki Bożej,
w Lourdes, lub w Fatimie, gdzie Matka Najświętsza
przemawiała z wielką troską i przestrzegała przed
następstwami lekkomyślności oraz braku szacunku
dla Boga i Jego przykazań.
Katechizm Kościoła Katolickiego (2447) wyjaśnia:
„Uczynkami miłosierdzia są dzieła miłości, przez które
przychodzimy z pomocą naszemu bliźniemu w potrzebach
ciała i duszy. Pouczać, radzić, pocieszać, umacniać,
jak również przebaczać i krzywdy cierpliwie znosić –
to uczynki miłosierdzia co do duszy”.
Upomnienie braterskie jest sztuką trudną. Musi rodzić się
z odpowiedzialności za drugą osobę, z troski o jej dobro.
Jeżeli nie skutkuje – pozostaje modlitwa, z której nigdy
nie należy rezygnować. Często słyszy się, że matka
wymodliła nawrócenie swego dziecka ze złej drogi,
gdy ludzkie argumenty i sposoby zawiodły. Brak
wrażliwości na Boży głos, przynosi ludzkości wiele zła,
także w skali światowej – stąd wojny, terroryzm i nędza.
Święty Jan Paweł II, prorok naszych czasów, w katechezie
z 3 czerwca 1992 roku pouczał: „Krytyka jest pożyteczna
we wspólnocie, która zawsze potrzebuje przemiany
i powinna starać się usuwać niedoskonałości. W wielu
przypadkach pomaga jej postąpić naprzód. Jeśli jednak
krytyka pochodzi od Ducha Świętego, musi ją ożywiać
pragnienie postępu w prawdzie i miłości. Nie może być
przepełniona goryczą. Nie może prowadzić do obrazy
drugiego człowieka, przez czyny lub sądy uwłaczające
czci osób lub grup. Musi ją przenikać szacunek oraz
braterska i synowska miłość, która każe unikać
niewłaściwego rozgłosu i kierować się wskazaniami
Chrystusa dotyczącymi upomnienia braterskiego
(por. Mt 18,15-16). Jezus podkreślił centralny charakter
prawa miłości, kiedy nazwał je swoim przykazaniem:
«To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem» (J 15,12). Nie jest to jedynie
miłość bliźniego, której domaga się Stary Testament,
ale «nowe przykazanie» (J 13,34). Nazywamy je «nowym»,
ponieważ wzorem jest miłość Chrystusa («tak jak Ja was
umiłowałem») – doskonały ludzki wyraz miłości Boga
względem ludzi; mówiąc ściślej wzorem jest tu miłość
Chrystusa w swej najwyższej postaci – wyrażona
w ofierze: «Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś
życie swoje oddaje za przyjaciół swoich» (J 15,13)”.