Przyjdźcie i uczcie się ode mnie
14 Niedziela Zwykła – Rok A

Jezus: znajdziecie ukojenie dla dusz waszych
(Mt 11,29)

Cztery Ewangelie i Pisma o Jezusie Chrystusie, Bogu-Człowieku,
zachowane do dziś, przekazują treść Jego nauczania. Z nich
poznajemy też zdarzenia historyczne, jakie miały miejsce
w małym zakątku ziemskiego globu, gdzie przed dwoma
tysiącami lat narodził się Jezus z Nazaretu. Początkowo nie
różnił się od ludzi swego otoczenia, chociaż od dziecka
zadziwiał czasem bystrością rozumu i sposobem bycia.
Mieszkał zapewne w podobnym do innych domu, do zawodu
stolarza przygotował go opiekun, św. Józef.

W relacji ewangelicznej, od rozpoczęcia przez Jezusa działalności
publicznej w trzydziestym roku życia, zadziwia ilość i waga zdarzeń,
w jakich uczestniczyli ludzie gromadzący się licznie wokół Niego.
Zauważana, ale  nierozumiana „inność” Jezusa, Jego nauczanie
budziło wielkie zainteresowanie, powodowało równocześnie
zachwyt i złość, podziw, wdzięczność i wrogość, jakie Jego
czciciele i wyznawcy rozważali, ściągało rzesze słuchaczy.
Nawet przypadkowe, pobieżne z Nim spotkanie, przykuwało
uwagę, a co dopiero spojrzenie lub słowo Mistrza. Przeżycia
skrywane w głębi swej  duszy, napotykani ludzie odczytywali
pod wpływem nauki Chrystusa na nowo i przejęci jej
przenikliwością, podążali odtąd za Nauczycielem. Ilość
słuchaczy zwiększała się lub zmniejszała w zależności
od spraw, jakie poruszał i od bieżących wydarzeń.

Przez dwa tysiąclecia każde pokolenie powraca do zachowanych
relacji Ewangelistów, uzupełniających się w przekazie wydarzeń,
powiedzeń, pouczeń i rozwiązań, jakich byli świadkami w przeciągu
zaledwie trzech lat publicznej działalności Jezusa. Jest to wprawdzie
przekaz oszczędny, niemal suchy, ale dla uważnego czytelnika
stanowi niezastąpioną  zachętę do duchowego wejścia w krąg
dziejowy i zadumy nad bezprecedensowym wydarzeniem
w ludzkiej historii, jakim było przyjście Syna Bożego, Jezusa
Chrystusa na świat. Specyficzny język ewangelistów ma tę
właściwość, że w sposób skrótowy oddaje  istotę niepowtarzalnych
spraw, jakie dokonywały się między Bogiem a ludźmi.

Czytając Ewangelię, można w każdym czasie, przy pomocy
wyobraźni, „zobaczyć” Mistrza w otoczeniu zwykłych ludzi
razem z ich problemami i zauważyć, jak szybko pod Jego
wpływem się zmieniają. Ożywia ich coś nieuchwytnego,
niezwykłego, czego nie można dostrzec, w żadnym innym
miejscu i czasie toczącej się historii. Wciągnięci w krąg
postrzegania świata oczami Jezusa, pozostali w polu działania
Jego światła, gdzie lepiej i  inaczej widać i słychać o sprawach,
jakich nie poruszał do tamtego czasu żaden myśliciel, ani
społecznik, a tym bardziej polityk. A Jezus dla wszystkich
przychodzących był dostępny na wyciągnięcie ręki,
odpowiadał na wszystkie pytania, które bardzo nurtują
zwykłego człowieka. Mówił jasno, a przy tym pięknie.
Ażeby przybliżyć słuchaczom prawdy Boże, używał
przypowieści, zwracając uwagę na piękno przyrody,
mówił, że Bóg „przyodziewa ziele polne”, a lilie są ozdobione
przez Boga piękniej, niż ubrany był „Salomon w całym swym
przepychu”. W nauczaniu używał przykładów zaczerpniętych
z codziennego życia i znaczeń zrozumiałych dla przeciętnego
człowieka. Nawiązywał do pracy na roli, rosnącego zboża,
a przy tym do zaśmiecającego go kąkolu. Często mówił
o pasterzach i czuwaniu nad owczarnią, aby wilk nie porwał
zwierząt. Pasterz zna swoje owce, a one rozpoznają jego głos.
Dobry Pasterz szuka zabłąkanej owcy. Zwracał uwagę, że dom
aby był trwały, trzeba budować na skale, a nie na piasku. Jezus
stale na nowo zaskakiwał możliwością Bożego sposobu
rozwiązywania życiowych problemów. Przy Nim wszystko
stawało się jasne. Ludzie zauważali, że nie można Go
zaskoczyć, bo wie wszystko, a mówi jak mający władzę.
Głosił prawdę i za prawdę zginął. Przekazując prawdę – tę
zwykłą, dotyczącą słuchaczy z otoczenia, nawiązywał do
prawdy zasadniczej, wyjaśniającej sens życia dobrego,
wprawdzie trudnego, ale życia wartościowego w oczach Boga.
Często wypominał uczniom i słuchaczom brak wiary, ale był
też wyrozumiały dla ludzkiej słabości. Jezus zdawał sobie
sprawę, że głoszonej nauki ludzie w pełni nie przyjmą. Szedł
jednak – jak za świecącą gwiazdą – drogą prawdy, wiedząc,
że jest i będzie za trudna dla otoczenia. Niespotykaną moc
miało wtedy i ma w każdym czasie orędzie o przemijalności
świata i trwałości Królestwa niebieskiego. Przekonywał,
że celem człowieka jest jego zjednoczenie z Bogiem oraz
ludzi między sobą we wspólnocie dzieci Bożych. Uzasadniał,
że radością jest praca nad swoim rozwojem, aby przynosiła
owoce dobrych czynów. Ważne zagadnienia, zwłaszcza
etyczne, wyjaśniał przywołując przykłady znane z otoczenia.

W przestrzeni wieków twórcy kultury i sztuki czerpali
natchnienie z przypowieści Jezusa i Jego pracy z ludźmi.
Z tej inspiracji powstawały niezliczone arcydzieła malarzy,
rzeźbiarzy, muzyków i literatów. Chrystus był i nieustannie jest
natchnieniem ludzi wrażliwych na dobro i piękno. Przykładem
może tu być ceniony poeta św. Jana Pawła II Cyprian K.
Norwid. W poemacie Promethidion, pytał: – „Cóż wiesz
o pięknie?” I odpowiedział: „Kształtem jest miłości”.
A także: „Piękno na to jest by zachwycało /
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało”.
W przypowieściach mają swoje źródło, krążące wśród ludzi
liczne powiedzenia, wskazania, „złote myśli”. Tak Jezus,
nauczyciel wiary, kładł fundamenty pod odnowę ludzkości
we wszystkich aspektach życia.

Nauczanie Jezusa zachwycało, przejmowało do głębi duszy
ludzi dobrej woli, ale było i pozostaje niewygodne – boli,
dotyka i drażni ogarniętych złem i służących Złemu.

Święty Jan Paweł Wielki w maju 1987 roku mówił: „«Przyjdźcie
do Mnie wszyscy – woła Jezus – którzy utrudzeni i obciążeni
jesteście, a Ja was pokrzepię» (Mt 11,28). «Przyjdźcie» – to
wezwanie niesie się jak gdyby poza krąg ludzi Jezusowi
współczesnych, tych, którym dane było spotkać Go na drogach
swego życia i swego cierpienia. To wezwanie dociera do ubogich
wszystkich czasów, jest aktualne także w dniu dzisiejszym i wciąż
się odradza na ustach i w sercu Kościoła. W parze z nim idzie inne
wezwanie: «uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem,
a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych». (Mt 11,29). Cichość
i pokora Jezusa stają się wezwaniem, aby wejść do Jego szkoły:
«uczcie się ode Mnie». Chrystus jest Świadkiem wiernym tej
miłości, jaką ma Bóg do człowieka. Świadectwo Bożej prawdy
i Bożej miłości zespalają się w jedno. Pomiędzy tym, co czyni,
a tym, co głosi, jest dogłębna spójność, jednorodność. Jezus
nie tylko uczy miłości jako największego przykazania, ale sam
najdoskonalej je wypełnia. Nie tylko głosi osiem błogosławieństw
w Kazaniu na Górze, ale sam jest ich żywym wcieleniem”.

Pozostaje przejmującą prawdą historyczną fakt, że za głoszenie
prawdy ludzie skazali Jezusa na śmierć. I to bez żadnych podstaw
prawnych. Dla wyjaśnienia Dodajmy, że w czasie ziemskiego
pobytu życia Chrystusa na ziemi palestyńskiej, oddano władzę
saduceuszom, którzy byli ludźmi niewierzącymi. To Oni, wraz
ze stronnictwem faryzeuszy, przygotowali skazanie Jezusa
z Galilei na śmierć. Był to wyrok na  Boga – tajemnica
nieprawości – misterium iniquitatis. Chrystus ujawniał
złe zamiary, wypominał, że postępują jak ich ojcowie,
którzy prześladowali posłanych przez Boga proroków.

Próby usunięcia Boga z dziejów człowieka, przetaczają
się przez historię. W pamiętnym dniu 13 maja 1981 roku,
ku przerażeniu świata, uderzono w proroka naszych czasów
– Jana Pawła II, Papieża z Polski, który w sposób jasny
przypominał wymagania Dekalogu i prawdy Ewangelii.

Trzy lata później, 19 października 1984 roku, służby
komunistyczne zamordowały domagającego się sprawiedliwości
i głoszącego prawdę ks. Jerzego Popiełuszkę, kapelana
„Solidarności”. On też wiedział o przygotowywanym
zamachu na jego życie. Jako męczennik za wiarę został
beatyfikowany przez papieża Benedykta XVI,
6 czerwca 2015.

Piłat skazał Jezusa nie za prawdę, ale ze strachu
przed zemstą domagających się śmierci Jezusa.

Słowa Jezusa są światłem.
Chrystus jest drogą,  prawdą, i życiem.

Ks. Stefan Misiniec

Przyjdźcie i uczcie się ode mnie