15 Niedziela Zwykła – Rok B
Pasterzy daje wam Pan

Nie jestem ja prorokiem, ani nie jestem uczniem
proroków, gdyż jestem pasterzem i tym, który
nacina sykomory. Od trzody bowiem wziął mnie
Pan i Pan rzekł do mnie: „Idź, prorokuj
do narodu izraelskiego (Am 7,14-15)

Prorokować, to w znaczeniu biblijnym przepowiadać
ludziom odwieczne prawdy moralne i teologiczne.
Człowiek wprawdzie ma swój tajemniczy wewnętrzny
zapis, który pomaga mu rozeznać, co jest dobre – co złe,
jak żyć w zgodzie z naturalnymi normami postępowania.
Często jednak potrzebny jest mu doświadczony głos
z zewnątrz, potwierdzający i umacniający w przekonaniu,
że dokonał słusznego wyboru, zgodnego z żądaniem
Odwiecznego Dawcy Życia i Prawodawcy. Takim
„głosem” byli i są nadal ludzie, którzy doświadczyli
Bożej obecności. Pan Bóg posyła ich, aby pomagali
poszukującym drogi do Niego.

Pan Jezus rozesłał apostołów, gdy już byli częściowo
przygotowani do spotkań z ludźmi, aby pomagali im
rozwiązywać trudne sprawy życia w relacji z Bogiem.
Pełne posłannictwo otrzymali apostołowie dopiero
po Wniebowstąpieniu Chrystusa. Będzie to misja,
aby szli „na cały świat” i nauczali wszystkie narody.

Posłannictwo nauczania w Starym Przymierzu pełnili
prorocy. Przykładem jest prorok Amos. Wychowany
w twardych pustynnych warunkach, poczuwał się
– jak większość pasterzy – do odpowiedzialności
za stado owiec na pastwisku. Ciekawy szczegół
o nacinaniu sykomory świadczy, że dbał nie tylko
o paszę dla zwierząt, ale także o pokarm dla siebie;
pasterze nacinali owoce figi sykomory, aby szybciej
dojrzewały i nadawały się do jedzenia. Jako Prorok,
Amos przybył do Betel z Tekoa – rodzinnej miejscowości
niedaleko Jerozolimy. Tam dostrzegł, że mieszkańcy
miasta grzeszą i oddalili się  od Boga. Wygłaszał więc
bardzo ostre mowy, w których domagał się od nich zmiany
sposobu życia. Pod tym względem przypomina św. Jana
Chrzciciela, który żył i działał siedem stuleci później.

W czasach Amosa, Izraelczycy żyli, w pomyślności
i dobrobycie. Panowała jednak niesprawiedliwość
społeczna. W środowiskach ludzi zamożnych szerzyła się
pogarda dla ubogich, lekceważenie wartości religijnych.
Władca Jeroboam zbudował świątynię ze złotym posągiem
bożka Baala, aby Izraelici nie pielgrzymowali do Jerozolimy.
Konsekwencją był upadek moralny społeczeństwa.
Tak wysoką cenę zapłacono za odstępstwo od wiary w Boga
Jahwe. Miasto Betel zaczęło wprawdzie odgrywać przodującą
rolę w dziedzinie kultury, mody, zachowań i polityki,
ale równocześnie stało się centrum fałszywej religii
i bałwochwalstwa. Amos, używając dosadnych słów
i przytaczając wstrząsające przykłady, przekazywał rodakom
przejmującą prawdę o otaczającej ich rzeczywistości. Wielu
skłonił do odmiany życia, ale większość słuchaczy, pozostała
nieczułą na głos wołającego proroka, ponieważ była to prawda
niewygodna –  Amos groził bowiem karą Bożą, jakiej
doświadczą grzesznicy, jeśli się nie zmienią. Wypędzili więc
proroka, krzycząc, aby więcej nie zjawiał się wśród nich.

Po wielu wiekach Syn Boży, posłany przez Ojca
Niebieskiego, głosił pełną prawdę o Bogu i o człowieku.
Słuchały Go tłumy, ale do swojego życia wprowadzili
nieliczni. Chrystus powiedział: ludzie „bardziej umiłowali
ciemność, bo ich uczynki są złe. Każdy bowiem, kto źle
czyni, nienawidzi światłości i nie zbliża się do światłości,
aby nie ujawniono jego uczynków” (J 3,20).

Święty Jan Paweł II pisze na zakończenie Adhortacji:
Pastorem dabo vobis: „Kieruję spojrzenie ku wielkiej
rzeszy tych, którzy myślą o kapłaństwie, do seminarzystów
i kapłanów, którzy we wszystkich częściach świata, czasem
w trudnych lub wręcz dramatycznych warunkach, z radosną
gorliwością dochowują wierności Panu, służą niestrudzenie
Jego owczarni, każdego dnia oddają życie, aby mogła
wzrastać wiara, nadzieja i miłość w sercach i w historii
ludzi naszych czasów. Wy, drodzy kapłani, czynicie to
dlatego, że sam Chrystus mocą swego Ducha powołał was,
abyście w glinianych naczyniach waszego codziennego życia
nieśli ludziom bezcenny skarb miłości Dobrego Pasterza”.

Pasterzy daje wam Pan