Imię Boga jest – Wieczność
Uroczystość Trójcy Świętej – Rok A

Pan, Bóg miłosierny i litościwy,
cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność (Wj 34,6)

Święty Jan Paweł II, podczas I Pielgrzymki do Polski,
rozważał na Błoniach w Krakowie problemy, jakimi żyli
Jego rodacy. Przed Bierzmowaniem Dziejów, wzywając
wstawiennictwa św. Stanisława BM, mówił o stanie
świadomości człowieka oraz wyborach – związanych
z „tradycją własnego narodu, w której poprzez całe
pokolenia odzywają się żywym echem słowa Chrystusa,
świadectwo Ewangelii, kultura chrześcijańska, obyczaj
zrodzony z wiary, nadziei i miłości”. Dla człowieka
wybierającego „świadomie, z wewnętrzną wolnością”,
tradycja pomaga, „jest skarbcem, jest duchowym zasobem,
jest wielkim wspólnym dobrem […] po chrześcijańsku
przeżytym życiem”. Zasadniczym elementem tradycji
Narodu polskiego jest wiara w Boga. Papież z Krakowa
pytał więc:  „Czy można odepchnąć to wszystko? Czy
można powiedzieć „nie”? Czy można odrzucić Chrystusa
i wszystko to, co On wniósł w dzieje człowieka?
Oczywiście, że można. Człowiek jest wolny. Człowiek
może powiedzieć Bogu: nie. Człowiek może powiedzieć
Chrystusowi: nie. Ale — pytanie zasadnicze: czy wolno?
I w imię czego „wolno”? Jaki argument rozumu, jaką
wartość woli i serca można przedłożyć sobie samemu
i bliźnim, i rodakom, i narodowi, ażeby odrzucić, ażeby
powiedzieć „nie” temu, czym wszyscy żyliśmy przez
tysiąc lat?! Temu, co stworzyło podstawę naszej
tożsamości i zawsze ją stanowiło”.

W swoich przemyśleniach i przeżyciach człowiekowi
nie uda się pominąć sprawy zasadniczej – obecności
Pana Boga. Obraz Boga wyniesiony z dzieciństwa
w miarę zdobywania życiowych doświadczeń, ulega
przemianie. Młody człowiek wchodząc w świat dyskusji
religijnej i zdobywania wiary, często przeżywa rodzaj
walki duchowej. Jan Parandowski opisując problemy
dojrzewania swego pokolenia, nazwał je literacko
„niebem w płomieniach”.

Bogaty obraz walki wewnętrznej zostawił św. Augustyn
z Hippony w klasycznym dziele „Wyznania”, które dla
każdego pokolenia staje się „odyseją” w drodze do Boga.
W rozdziale VIII swego pamiętnika opisał szczegółowo
najważniejszy etap zmagań, zanim przeżył „noc
mediolańską” i całkowite nawrócenie. Przed Bogiem
pojedynkował się sam z sobą. Wspierała go matka
św. Moniki, wiernie towarzysząca synowi w jego
rozterkach i duchowym zagubieniu. Pytał siebie:
„dlaczego tak się dzieje? Co jest tego przyczyną? […]
Umysł rozkazuje ciału i ono jest mu natychmiast
posłuszne. Umysł rozkazuje sobie – i stawia opór. […]
Tak było: Gdy usiłowałem podjąć decyzję służenia
Panu Bogu mojemu zgodnie z żywionym od dawna
zamiarem, ja sam byłem tym, który chciał, jak też ja
sam byłem tym, który nie chciał. To ja byłem
nie kto inny. […] I nagle słyszę dziecięcy głos, jak co
chwila powtarza śpiewnie jak refren: «Weź to, czytaj!
Weź to, czytaj!»”. Pod jego wpływem  Augustyn
powrócił do lektury Starego i Nowego Testamentu
i „stało się tak, jakby do mego serca spłynęło
strumieniem światło ufności, przed którym cała
ciemność wątpienia natychmiast się rozproszyła”.
Na dojrzałym etapie życia  św. Augustyn przyznał
językiem poezji: „Późno Cię umiłowałem, Piękności
tak dawna, a tak nowa, późno Cię umiłowałem.
W głębi duszy byłeś, a ja się po świecie błąkałem i tam
szukałem Ciebie, bezładnie chwytając rzeczy piękne,
które stworzyłeś. Ze mną byłeś, a ja nie byłem z Tobą.
[…] Dotknąłeś mnie – i zapłonąłem tęsknotą za pokojem
Twoim”. Święty Augustyn stał się cenionym
przewodnikiem duchowym  dla poszukujących Boga.

Tajemnicę Trójcy Świętej kontemplują mistycy,
a w wyjątkowych przypadkach poeci miary Dantego.
Jego wizja Boga Trójosobowego, zapisana w „Boskiej
Komedii”, przekracza granice literackiej twórczości.
Wśród książek św. Augustyna, do których wraca prawie
każde pokolenie, znajduje się traktat „ De Trinitate” –
„O Trójcy”, nad którym autor pracował około
dwudziestu lat. Pisał w nim:
„Trójcę wszechmocną któż pojąć zdoła?”

Święta siostra Faustyna Kowalska – w przeżyciach
mistycznych –  miała wizje Trójcy Świętej. Pierwszą,
związana z doświadczeniem światła, opisała już na
początku „Dzienniczka” (30). „W pewnej chwili
zastanawiałam się o Trójcy Świętej, o istocie Bożej.
Koniecznie chciałam zgłębić i poznać, kto jest ten Bóg…
W jednej chwili duch mój został porwany jakby
w zaświaty, ujrzałam jasność nieprzystępną, a w niej
jakoby trzy źródła jasności, której pojąć nie mogłam.
A z tej jasności wychodziły słowa w postaci gromu
i okrążały niebo i ziemię. Nic nie rozumiejąc z tego,
zasmuciłam się bardzo. Wtem z morza jasności
nieprzystępnej wyszedł nasz ukochany Zbawiciel
w piękności niepojętej, z ranami jaśniejącymi, a z owej
jasności było słychać głos taki: Jakim jest Bóg w istocie
swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki.
Jezus mi powiedział: Poznaj Boga przez rozważanie
przymiotów Jego.
Po chwili Jezus zakreślił ręką znak
krzyża i znikł”.

Święty Jan Paweł II,  nawiązując do Chrystusa przed
Wniebowstąpieniem: „Dana Mi jest wszelka władza
w niebie i na ziemi” (Mt 28,18), rozważał: „Dziś Chrystus
wypowiada ostatnie słowo swego ziemskiego posłannictwa.
Dziś wypowiada Imię Boga Żywego, które jest: Ojciec,
Syn i Duch Święty. Bóg nieogarniony, który sam wszystko
ogarnia. «W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy»
(Dz 17,28). Imię Jego jest Wieczność. A choć Księga
Apokalipsy głosi Boga, «Który jest, Który był i Który
przychodzi» (1,8), to słowa te są wyrażeniem Bożej
tajemnicy w stosunku do wszystkiego, co przemija,
co poddane jest czasowi. Właściwe bowiem Jego Imię
jest Wieczność. Imię Jego jest Miłość, to znaczy zarazem:
najdoskonalsza Jedność. Bóg jest Jeden, sobie tylko
właściwą jednością, a jest to jedność Ojca, Syna i Ducha
Świętego. Jedność Trójcy. W obrębie dostępnych nam
stworzeń nie potrafimy tego odnaleźć ani potwierdzić.
W Bogu natomiast doskonała jedność jest Trójcą.
Właśnie przez to – jest On Miłością”.

Imię Boga jest – Wieczność