Ks. Stefan Misiniec
Dzieci światłości
5 Niedziela Zwykła – Rok A
Wy jesteście światłem świata.
Nie może się ukryć miasto położone na górze.
Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi,
aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca
waszego, który jest w niebie (Mt 5,13-16)
Miastem położonym „na górze”, o którym mówi Ewangelia,
był Nazaret. Przed przyjściem na świat Chrystusa, to miasto
nie wyróżniło się niczym, skoro brak go w księgach Starego
Testamentu. Nie wykorzystało też całkiem dziejowej szansy.
Przeczytajmy o rozpoczęciu publicznego nauczania Jezusa.
Ewangelista Łukasz pisze: „przyszedł również do Nazaretu,
gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim
zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu
księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł
miejsce, gdzie było napisane:
Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnymi,
abym obwoływał rok łaski Pana. (Łk 4, 16-17) ”
Święty Łukasz przekazał szczegółowy opis tego wydarzenia:
„Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich
w synagodze były w Niego utkwione. Począł więc mówić
do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli».
A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku
słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to
syn Józefa?»” (por. Łk 4,20-22). Pomiędzy słuchaczami,
a Chrystusem komentującym przeczytany tekst, doszło jednak
do poważnej rozbieżności zdań, gdy Jezus „rzekł do nich:
«Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz
samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego,
co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum». I dodał:
«Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile
widziany w swojej ojczyźnie»” (Łk 4,23-24). Przypomniał
przy tym historię Eliasza i Elizeusza: W czasie długotrwałej
suszy, gdy w całej Palestynie zapanował głód i wielu cierpiało
z tego powodu, Eliasz dokonał cudu rozmnożenia chleba
w pogańskiej Sarepcie a nie w swojej ojczyźnie. Podobnie
postąpił prorok Eliasz podczas zarazy trądu w Izraelu –
nie uzdrowił swego rodaka, ale Syryjczyka Naamana.
Zebrani w synagodze dobrze zrozumieli aluzje i wszyscy
unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go
z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której
zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak,
przeszedłszy pośród nich, oddalił się” (Łk 4,28-30).
Dla nas wydaje się to niezrozumiałe, dlaczego mieszkańcy
rodzinnego miasta Chrystusa nie odczytali wielkości chwili
– „czasu swego nawiedzenia” i czemu nie docenili,
że spośród nich wyszedł Natchniony Rodak, głoszący
odwieczne prawdy. Oni nie próbowali nawet zrozumieć
jego posłannictwa i nauki, nie domagali się rozjaśnienia
swoich wątpliwości. Mieszkańcy Nazaretu zachowali się
haniebnie i tak przeszli do historii. Kontekst wskazuje,
że Chrystus na nich jakoś liczył. Pragnął, aby zrozumieli
„dobrą nowinę” i byli „światłością świata”. Skorzystały
inne miejscowości. Wieść o Jezusie „rozchodziła się
wszędzie po okolicy”, po całej Galilei. W Kafarnaum,
gdzie nauczał w szabat, „zdumiewali się Jego nauką,
gdyż słowo Jego było pełne mocy”. Był tam „wysławiany
przez wszystkich”.
Do podobnego spięcia między słuchaczami a Chrystusem
doszło także w świątyni Jerozolimskiej. Święty Jan Ewangelista
relacjonuje szczegółowo: Pan Jezus zaczął mówić: «Ja jestem
światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził
w ciemności, lecz będzie miał światło życia» (J 8,12).
Wtedy zaatakowali Go faryzeusze: «Ty sam o sobie wydajesz
świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe». Chrystus
cierpliwie wyjaśnił: «Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję
świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe… […] Ja sam
wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie
Ojciec, który Mnie posłał». Faryzeusze nie ustępowali:
«Gdzie jest Twój Ojciec?» – pytali. Jezus odpowiedział:
«Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali,
poznalibyście i Ojca mego». […] «Gdy wywyższycie Syna
Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic
od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec
nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił
Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba».
Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego, jednak u większości
słuchaczy, pomimo pełnej argumentacji zaczerpniętej przez
Jezusa z Biblii, która dla Żydów była najbardziej przekonująca –
nie znalazł zrozumienia, ponieważ „nie byli z Boga”.
Poddali się panowaniu złego ducha – ojca kłamstwa
(por. J 8.12-59). „Kto jest z Boga, słów Bożych słucha” (J 8.47).
Nazywając siebie „światłością świata”, Chrystus nawiązał
do „Początku”, kiedy „Bóg Stwórca rzekł: «Niechaj stanie się
światłość!» I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest
dobra, oddzielił ją od ciemności. I nazwał Bóg światłość dniem,
a ciemność nazwał nocą” (Rdz 1,3-5). Przychodząc na ziemię
Bóg-Człowiek stał się „światłością prawdziwą, która oświeca
każdego człowieka, gdy na świat przychodzi” (J 1,9). Tak też
rozumieli swój udział w życiu Bożym chrześcijanie od czasów
apostolskich. W swoim Liście do Efezjan św. Paweł pisał:
„Niegdyś byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością
w Panu: postępujcie jak dzieci światłości!” (Ef 5,8). Przekazując
wizję „chwalebnego” Nowego Jeruzalem, św. Jan Apostoł pisze:
„I Miastu nie trzeba słońca ni księżyca, by mu świeciły, bo chwała
Boga je oświetliła, a jego lampą – Baranek. I w jego świetle będą
chodziły narody…” (Ap 21,23-24).
Święty Jan Paweł II w homilii z 1985 roku mówił: „Kościół
i chrześcijanin są nosicielami światła, a światło zostało
zapalone, aby świeciło: «Nie zapala się też światła i nie stawia
pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim,
którzy są w domu» (Mt 5,15). Kościół ze swoim niepokojem
religijnym i pasterskim, winien być obecny w społecznej
rzeczywistości tej ziemi. Kościół ma wielką misję do spełnienia
wobec człowieka i społeczeństwa. Kościół powinien pomagać
mężczyźnie i kobiecie wzmocnić poczucie swojej godności
ludzkiej, poczucie swoich praw i obowiązków, moralne poczucie
poszanowania praw drugiego, poczucie sprawiedliwości
i solidarności w stosunkach ludzkich i społecznych.
Szczególną uwagę winien Kościół poświęcić duszpasterstwu
rodziny, aby ta wspólnota życia i miłości odpowiadała
zamierzeniu Bożemu, zachowała swoją trwałość, była kolebką
i obroną rodzącego się życia, wypełniała pierwotne i autentyczne
zadanie wychowania ludzkiego i religijnego dzieci i była
równocześnie komórką społeczeństwa i Kościołem domowym”.
„Święty Jan Paweł II był rzeczywiście światłem dla świata –
Był takim miastem położonym na górze, które każdy musiał,
chciał czy nie, musiał zauważyć. I był solą dla tego świata.
Solą mądrości – nie ludzkiej, lecz Chrystusowej”.
(abp Marek Jędraszewski metropolita krakowski)
* * *
Po dwu tysiącach lat w Qumran odnaleziono liczne fragmenty
kopii ksiąg Starego Testamentu. Wśród nich zwój całej Księgi
Izajasza. Warto wiedzieć, że ten skarb ma 7,5 m długości
i 26 cm szerokości. Kładąc na pulpit taki zwój księgi rozwijało
się lewą ręką i przewijało prawą. Przytoczony fragment
z 61 rozdziału znajduje się u Izajasza niemal pod koniec
księgi. Przesuwanie odbywało się wolno, uroczyście
i dawało czas do namysłu.
Bogata jest historia Nazaretu poczynając od I wieku.
Ślady jej wydobyły wykopaliska archeologiczne.
Uczniowie Chrystusa już w pierwszych wiekach
chrześcijaństwa chcieli zabezpieczyć miejsce, w których
dokonała się tajemnica Wcielenia Syna Bożego. Pomimo
burzliwych dziejów przez obydwa tysiąclecia zachowały się
liczne fragmenty rujnowanych kościołów, ocalała
we fragmentach Grota Zwiastowania, nad którą wznosi się
obecnie dwupoziomowa bazylika Zwiastowania NMP.
Tę ważną historię omówimy szerzej przy innym wątku
rozważań. Wracając do wspomnienia pobytu Jezusa
w synagodze w Nazarecie, skorzystajmy z odkryć
dokonanych przy badaniu terenu znajdującego się pod
mozaikami kościoła bizantyjskiego z V wieku, zniszczonego
całkowicie w XI stuleciu. Pod posadzką mozaikową
bizantyjskiej budowli znaleziono kapitele, podstawy kolumn,
gzymsy w stylu synagog z II-III wieku a także około
80 różnych przedmiotów. Archeolodzy doszli do wniosku,
że był to budynek judeo-chrześcijański, ponieważ oprócz
wymienionych znalezisk, odkryto wyryte na kamieniach
znaki. Wśród nich odnaleziono rysunki krzyży i skrócone
wezwanie w greckim języku XE MAPIA, (Chaire Maria),
czyli Zdrowaś Maryjo.