Radujcie się!
Niech wasza łagodność będzie znana
wszystkim ludziom: Pan jest blisko!
(Flp 4,4–5)

Adwent – czas oczekiwania, przywołuje najważniejsze
postaci z historii zbawienia: Maryję, oczekującą narodzin
swego Syna i św. Jana Chrzciciela, który wiedząc,
że oczekiwany Mesjasz wkrótce pojawi się nad Jordanem –
na to spotkanie przygotowywał ludzi.
Matka, oczekująca dziecka, na jego narodziny
przygotowuje emocjonalnie siebie i całą rodzinę.
Wszyscy, chciaż w różnym stopniu, muszą zmienić
swoje przyzwyczajenia, nawet z czegoś zrezygnować,
aby małemu przybyszowi stworzyć klimat miłości
i bezpieczeństwa. Zapowiedź narodzin Dzieciątka
Jezus przyniosła ludziom radosną nadzieję zmiany
na lepsze życie. Równocześnie, jak każda sytuacja,
burząca dotychczasowy porządek, wprowadzała
niepokój o cenę, jaką przyjdzie za nią zapłacić.
Taka obawa jest naturalną reakcją człowieka.
Zrozumiałym było więc pytanie: „Co mamy czynić?”,
skierowane do św. Jana Chrzciciela przez ludzi przybyłych
tłumnie nad Jordan, poruszonych wieścią o zbliżającym się
czasie mesjańskim. W ten sposób wyrazili oni pragnienie
włączenia się do wspólnoty, czyniącej przygotowania
na spotkanie z Bożym Posłańcem. Proste pytanie,
świadczące o odpowiedzialności, a także prawości i prostocie
serca tych, którzy je zadali. Święty Jan, przygotowując ludzi
do mających nastąpić wyjątkowych wydarzeń, przekonywał,
aby w spokoju oczekiwali przyjścia Mesjasza, za którym
tęskniło wiele pokoleń wierzących w Boga.
W tym czasie nakazywał życie w pokucie i spełnianie
uczynków miłosiernych wobec potrzebujących.
Ten fragment Ewangelii warto przywoływać w trudnych
chwilach życia osobistego i społecznego, wymagających
rozsądnego rozwiązania. Postawę spokoju, równowagi,
ludzie zyskują w różny sposób. Niektórzy korzystają z dni
skupienia, z rekolekcji odprawianych w parafiach, lub
indywidualnych, prowadzonych w domach rekolekcyjnych.
Wyciszeniu, znalezieniu sposobu wyjścia z zawikłanej
sytuacji sprzyjają samotne wędrówki na górskich szlakach
lub wśród łagodnych krajobrazów jezior.
Cenne chwile przeżywamy z mądrą i piękną książką,

zanurzeni w świat dobrej muzyki i sztuki.
Rodzące się pytania, pomagają w budowie duchowej
przestrzeni, sprawiają wierzącym radość z uczestniczenia
w odnajdywaniu drogi do Boga, a zagubionym – pomagają
wejść na ścieżkę prowadzącą do Niego.
Należymy do szczęśliwego pokolenia, słusznie nazywanego
„pokoleniem św. Jana Pawła II”. Potomni będą mogli
przez wieki korzystać z rozważań Proroka naszych czasów
i za jego przykładem, czerpiąc ze skarbca Bożych tajemnic,
wzbogacać się duchowo. Mogliśmy Go słuchać i obserwować
bezpośrednio – było to przeżycie niepowtarzalne, mistyczne.
W atmosferze, jaką siłą swego charyzmatu tworzył święty
Jan Paweł II, o wiele łatwiej można było wyobrazić sobie
i zrozumieć początki Kościoła, trudności z jakimi borykał się
w czasach Chrystusa i pierwszych apostołów oraz jego całą
skomplikowaną, trwającą dwa tysiące lat historię.
Ten Święty Człowiek, Namiestnik Chrystusa, tak pisał
o Adwencie: „nie tylko ukazuje przyjście Boga do nas,
lecz także wskazuje drogę, która prowadzi nas do Boga.
[…] Jest to przede wszystkim droga postępowania zgodnego
z sumieniem. Uczy tego Jan nad Jordanem. Odpowiada
na pytania żołnierzy, celników i całych tłumów ludzi:
«Cóż mamy czynić?» (Łk 3,10). Postępujcie w sposób
sprawiedliwy. Wypełniajcie sumiennie swoje obowiązki.
Umiejcie dawać ze swojego drugim. Dzielcie się tym,
co posiadacie z potrzebującymi. Droga do Boga jest
nade wszystko drogą sumienia i moralności. Tą drogą
prowadzą człowieka przykazania. Ci, którzy nad Jordanem
nawracają się na tę drogę, otrzymają chrzest pokuty.
Jan udziela tego chrztu i jednocześnie głosi przyjście
Chrystusa, który «będzie chrzcił Duchem Świętym
i ogniem» (Łk 3,16). Droga do Boga polega nie tylko
na zachowaniu przykazań, lecz na głębszym oczyszczeniu
duszy z przywiązania do grzechu, do pożądliwości
i do namiętności. […] Takie oczyszczenie kosztuje
niekiedy człowieka; jest połączone z bólem i cierpieniem,
ale jest nieodzowne, jeżeli dusza ma zachować w sobie to,
co jest szlachetne, uczciwe i czyste. Plewy trzeba spalić,
ażeby pozostała dobra pszenica dla sporządzenia chleba.
Tak uczy Jan nad Jordanem”.

Ks. Stefan Misiniec

Adwentowa droga do Boga