A wszystko to przydarzyło się im
jako zapowiedź rzeczy przyszłych
(1 Kor 10,11)
Wydarzenie tej miary, w jakim uczestniczył Mojżesz
po ucieczce z Egiptu, gdy przebywał na pustyni
i zastanawiał się nad wszystkim, co wcześniej przeżył
– zdarza się niezwykle rzadko. Bezpośrednie spotkanie
Mojżesza z Bogiem, tak jak je przekazuje Księga
Wyjścia, jest klasycznym przykładem doświadczenia
religijnego, podobnie jak w Nowym Testamencie
opis spotkania Szawła z Chrystusem Zmartwychwstałym
pod Damaszkiem. Postawmy proste pytanie: Co przeżył
na pustkowiu przyszły wyzwoliciel zniewolonego narodu?
Współczesna psychologia religii potwierdza odwieczne
przekonanie, że człowiek religijny może pielęgnować
w swoim sercu świętą wartość, która budzi w nim tęsknotę,
miłość i ufność. W jego wnętrzu działa rodzaj napięcia
zdążającego do poznania i przeżycia Boskiej Rzeczywistości.
Takim człowiekiem był niewątpliwie Mojżesz.
Jako przybrany syn faraona, miał dostęp do całej wiedzy
dworu egipskiego, a równocześnie czerpał z bogatego
przekazu wiary patriarchów. Przywiązanie do Boga
Abrahama, Izaaka i Jakuba u Izraelitów zjednoczyło się
w nim z tęsknotą za powrotem do źródeł ojczystych
w Palestynie. Próba organizowania rodaków na sposób
wspólnoty narodowej, odpowiedzialnej za siebie –
nie powiodła się. Nie znalazł poparcia u swoich,
popadł natomiast w groźny konflikt z administracją dworu.
Zniechęcony i równocześnie zagrożony ze strony Egipcjan,
udał się w rejony pustynne, aby przebywać jak najdalej
od sytuacji trudnej do rozwiązania. Zamieszkał u ludzi
życzliwych i religijnych, z dala od Egiptu. Założył rodzinę
i rozpoczął zwyczajne życie wędrującego pasterza.
I tam, w szczerej pustyni, gdzie owce skubią kępki
reszek trawy, on inteligentny, wyważony i bystry
mężczyzna, który wiele już w życiu przeszedł, dostrzegł
„niezwykłe zjawisko”. Zdziwiony tym, „dlaczego krzew
się nie spala” decyduje się zbliżyć, aby go „ujrzeć lepiej”.
Bóg był dla Mojżesza rzeczywistością.
Dzisiejsza psychologia religii uzasadnia,
że jeżeli człowiek jest przekonany o prawdzie religii
i jej wartości egzystencjalnej, to może na niej oprzeć
całe swoje życie. Mojżesz dostrzega wychodzącego
ku niemu Boga i odpowiada: „Oto jestem”.
Pojawiający się Bóg uświadamia człowiekowi,
że znajduje się w sferze świętości: „Nie zbliżaj się tu.
Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz,
jest ziemią świętą” (Wj 3,5). Przyszły prawodawca Izraela
uczy się Boga i Jego praw. Pan wychodzi mu naprzeciw
i poucza: „Jestem Bogiem ojca twego. Bogiem Abrahama,
Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Mojżesz przeżywa to,
co psychologia nazywa fascynacją i bojaźnią.
Autor relacji dodaje znamienny szczegół, że Mojżesz
„zasłonił twarz, bał się bowiem ujrzeć Boga” (Wj 3, 6).
Przeżycie Boskiej wartości wchodzi głęboko w życie
człowieka i domaga się umieszczenia Jej pośrodku
wszystkich innych spraw, jakimi ta osoba żyje. Człowiek
religijny wie, że staje przed nim Osoba nieskończenie
przewyższająca go, budząca trwogę, ale równocześnie
zaufanie. Widzi w Nim kierującą moc ale też serce otwarte,
dzięki czemu staje się gotowy zawierzyć Jego wezwaniu
i pójść za Jego żądaniem. Mojżesz od razu miał jasność
sytuacji. Bóg, odpowiada na wszystkie jego wątpliwości.
Spotkanie ze Świętym zobowiązuje do pojęcia współpracy
z Nim.
Święty Jan Paweł II rozważając wizję, jaką miał Mojżesz
nie poprzestał na samym opisie wydarzenia. Wychodząc od
prawdy, że Bóg Izraela przychodzi do człowieka z gotowym
planem, przeznaczonym na wyzwolenie Izraela z Egiptu,
rozważał: „Bóg objawia Mojżeszowi swoje imię: «Jestem,
który jestem» (Wj 3,14), aby je przekazał ludowi Izraela.
W ten sposób zostaje nawiązana specjalna więź oparta
na zaufaniu i wzajemnej bliskości między Bogiem a jego
wysłannikiem. Otrzymuje on władzę pośrednika pomiędzy
ludem a jego Bogiem. Ta funkcja czyni go narzędziem
w ręku Boga, posłanym po to, aby wyzwolić Izraela
z niewoli egipskiej. Poprzez jego czyny sam Jahwe
przez czterdzieści lat prowadził naród przez pustynię
do Ziemi Obiecanej, do której wejście było wypełnieniem
wielkiego przymierza zawartego na Synaju. Historia
powołania Mojżesza pokazuje wyraźnie, że zaproszenie
do zjednoczenia z Bogiem, czyli zaproszenie do świętości,
jest koniecznym warunkiem realizacji każdej specjalnej misji
na rzecz wspólnoty i w służbie braciom. «Nawracajcie się –
mówi Pan – albowiem bliskie jest królestwo niebieskie»”
(Mt 4,17).
Sprawy, o których tu była mowa, dotyczą nie tylko Mojżesza,
jego powołania i zadań, jakie otrzymał od Boga podczas
objawienia – ten proces nieustannie trwa. Św. Jan Paweł II
wyjaśniał: „Ten świat, będący terenem rozwoju człowieka
w miłości, skażony jest «tajemnicą bezbożności»
(por. Gaudium et spes; por. 2 Tes 2,7). Człowiek, stworzony
na obraz i podobieństwo Boga, z wyraźnym powołaniem
do transcendencji, do poszukiwania Boga i braterskiej relacji
z innymi, udręczony i wewnętrznie rozdarty, oddala się
od istot sobie podobnych. A jednak pierwotnym zamierzeniem
Boga nie jest to, by człowiek był drugiemu człowiekowi
nieprzyjacielem, wilkiem, lecz bratem. Zamysł Boży
nie ukazuje dialektyki konfrontacji, lecz dialektykę
miłości, która wszystko czyni nowym; miłości,
która wypływa z tej duchowej skały, którą jest Chrystus,
o czym nam mówi tekst listu z dzisiejszej Mszy świętej
(por. 1 Kor 10,4). […] Bóg jednakże zbliżył się do nas
ostatecznie w Jezusie; w Jego krzyżu doświadczamy
zwycięstwa życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią.
Krzyż, dawniej symbol hańby i gorzkiej klęski, przemienia się
w źródło życia. Z krzyża wypływają strumienie Bożej miłości,
która przebacza i prowadzi do pojednania. Krew Chrystusa
pozwala nam dobrem zwyciężać zło. Zło, które przenika
do serc i do struktur społecznych. […] Chrystus uzdrawia
serca ludzkie od samych korzeni. Jego miłość oczyszcza nas
i otwiera nam oczy, abyśmy umieli odróżnić to, co pochodzi
od Boga, od tego, co wywodzi się z naszych namiętności”.
Ks. Stefan Misiniec