3 Niedziela Adwentu – Rok C
Adwentowa droga do Boga 

Radujcie się!
Niech wasza łagodność będzie znana
wszystkim ludziom: Pan jest blisko!
(Flp 4,4–5)

Adwent – czas oczekiwania, przywołuje najważniejsze
postaci z historii zbawienia: Maryję, oczekującą narodzin
swego Syna i św. Jana Chrzciciela, który wiedząc,
że oczekiwany Mesjasz wkrótce pojawi się nad Jordanem –
na to spotkanie przygotowywał ludzi.

Matka, oczekująca dziecka, na jego narodziny przygotowuje
emocjonalnie siebie i całą rodzinę. Wszyscy, chciaż
w różnym stopniu, muszą zmienić swoje przyzwyczajenia,
nawet z czegoś zrezygnować, aby małemu przybyszowi
stworzyć klimat miłości i bezpieczeństwa. Zapowiedź
narodzin Dzieciątka Jezus przyniosła ludziom radosną
nadzieję zmiany na lepsze życie. Równocześnie, jak każda
sytuacja, burząca dotychczasowy porządek, wprowadzała
niepokój o cenę, jaką przyjdzie za nią zapłacić. Taka obawa
jest naturalną reakcją człowieka. Zrozumiałym było więc
pytanie: „Co mamy czynić?”,  skierowane do św. Jana
Chrzciciela przez ludzi przybyłych tłumnie nad Jordan,
poruszonych wieścią o zbliżającym się czasie mesjańskim.
W ten sposób wyrazili oni pragnienie włączenia się
do wspólnoty, czyniącej przygotowania na spotkanie
z Bożym Posłańcem. Proste pytanie, świadczące
o odpowiedzialności, a także prawości i prostocie serca tych,
którzy je zadali. Święty Jan, przygotowując ludzi do mających
nastąpić wyjątkowych wydarzeń, przekonywał, aby w spokoju
oczekiwali przyjścia Mesjasza, za którym tęskniło wiele
pokoleń wierzących w Boga.W tym czasie nakazywał życie
w pokucie i spełnianie uczynków miłosiernych wobec
potrzebujących.

Ten fragment Ewangelii warto przywoływać w trudnych
chwilach życia osobistego i społecznego, wymagających
rozsądnego rozwiązania. Postawę spokoju, równowagi,
ludzie zyskują w różny sposób. Niektórzy korzystają z dni
skupienia, z  rekolekcji odprawianych w parafiach, lub
indywidualnych, prowadzonych w domach rekolekcyjnych.
Wyciszeniu, znalezieniu sposobu wyjścia z zawikłanej
sytuacji sprzyjają samotne wędrówki na górskich szlakach
lub wśród łagodnych krajobrazów jezior. Cenne chwile
przeżywamy z mądrą i piękną książką, zanurzeni w świat
dobrej muzyki i sztuki. Rodzące się pytania, pomagają
w budowie duchowej przestrzeni, sprawiają wierzącym
radość z uczestniczenia w odnajdywaniu drogi do Boga,
a zagubionym – pomagają wejść na ścieżkę prowadzącą
do Niego.

Należymy do szczęśliwego pokolenia, słusznie nazywanego
„pokoleniem św. Jana Pawła II”. Potomni będą mogli
przez wieki korzystać z rozważań Proroka naszych czasów
i za jego przykładem, czerpiąc ze skarbca Bożych tajemnic,
wzbogacać się duchowo. Mogliśmy Go słuchać i obserwować
bezpośrednio – było to przeżycie niepowtarzalne, mistyczne.
W atmosferze, jaką siłą swego charyzmatu tworzył święty
Jan Paweł II, o wiele łatwiej można było wyobrazić sobie
i zrozumieć początki Kościoła, trudności z jakimi borykał się
w czasach Chrystusa i pierwszych apostołów oraz jego całą
skomplikowaną, trwającą dwa tysiące lat historię.

Ten Święty Człowiek, Namiestnik Chrystusa, tak pisał
o Adwencie: „nie tylko ukazuje przyjście Boga do nas,
lecz także wskazuje drogę, która prowadzi nas do Boga.
[…] Jest to przede wszystkim droga postępowania zgodnego
z sumieniem. Uczy tego Jan nad Jordanem. Odpowiada
na pytania żołnierzy, celników i całych tłumów ludzi:
«Cóż mamy czynić?» (Łk 3,10). Postępujcie w sposób
sprawiedliwy. Wypełniajcie sumiennie swoje obowiązki.
Umiejcie dawać ze swojego drugim. Dzielcie się tym,
co posiadacie z potrzebującymi. Droga do Boga jest
nade wszystko drogą sumienia i moralności. Tą drogą
prowadzą człowieka przykazania. Ci, którzy nad Jordanem
nawracają się na tę drogę, otrzymają chrzest pokuty.
Jan udziela tego chrztu i jednocześnie głosi przyjście
Chrystusa, który «będzie chrzcił Duchem Świętym
i ogniem» (Łk 3,16). Droga do Boga polega nie tylko
na zachowaniu przykazań, lecz na głębszym oczyszczeniu
duszy z przywiązania do grzechu, do pożądliwości
i do namiętności. […] Takie oczyszczenie kosztuje
niekiedy człowieka; jest połączone z bólem i cierpieniem,
ale jest nieodzowne, jeżeli dusza ma zachować w sobie to,
co jest szlachetne, uczciwe i czyste. Plewy trzeba spalić,
ażeby pozostała dobra pszenica dla sporządzenia chleba.
Tak uczy Jan nad Jordanem”.
Ks.  Stefan Misiniec

Adwentowa droga do Boga