30 Niedziela Zwykła – Rok B
Na drodze do królestwa Bożego
Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział,
rzekł do niego: «Niedaleko jesteś
od królestwa Bożego» (Mk 12,34)

Pytanie, które zadał Chrystusowi uczony w Piśmie,
od czasu do czasu pojawia się w umyśle i sercu człowieka
religijnego. Przypomnijmy je: „Które jest pierwsze
ze wszystkich przykazań?” Dotyczy ono sprawy zasadniczej
w życiu: umiejętności dokonywania mądrych i wartościowych
wyborów, zwłaszcza w niejasnych okolicznościach. Pan Jezus
w zadanym pytaniu nie widział podstępu. Skorzystał
z okoliczności, aby naświetlić pełną prawdę o sensie
i umiejętności życia. Wyjaśnienie Zbawiciela, udzielone
uczonemu w Piśmie pozostaje odtąd pomocą dla wszystkich,
którzy w Jego Ewangelii szukają drogowskazów. Odpowiedź
Jezusa jest jasna: Kto chce dojść do Boga, który jest jedynym
szczęściem człowieka, powinien miłować Go bez ograniczeń.
Przykazanie to, pozostaje jednak w ścisłym związku
z przykazaniem drugim, w którym Bóg wyraża pragnienie,
aby miłować również bliźniego – i to na miarę samego siebie.
Nie bez znaczenia pozostaje także forma wyjaśnienia, jaką
Pan Jezus zastosował wobec rozmówcy. Odpowiedział mu
cytatem zaczerpniętym z Księgi Powtórzonego Prawa,
co olśniło uczonego do tego stopnia, że zdobył się tylko
na wyraz uznania: „Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś
powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego”.
Dalszy ciąg tej wypowiedzi wskazuje, że wyjaśnienie
Nauczyciela nie tylko zrozumiał, ale przyjął jako pomoc
do prowadzenia lepszego życia. Ewangelista, podsumowując
spotkanie, dodał swoje spostrzeżenie: „już nikt więcej
nie odważył się Go pytać” (Mk 12,34).

Święty Jan Paweł II pomaga nam rozważyć treść rozmowy
Chrystusa z uczonym: „Trzeba koniecznie zwrócić uwagę
na to Boskie źródło służby braciom. Tak, miłość bliźniego
jest wypełnieniem nakazu Chrystusa i naśladowaniem Jego
przykładu tylko wówczas, gdy łączy się miłością do Boga.
Jezus, który oddaje życie za grzeszników, jest żywym znakiem
dobroci Bożej; podobnie chrześcijanin poprzez ofiarność
i poświęcenie pozwala doświadczyć braciom, z którymi
się styka, miłosiernej i opatrznościowej miłości niebieskiego
Ojca. Najdoskonalszym wyrazem Bożego miłosierdzia jest
z pewnością przebaczenie, które płynie z serca i zwraca się
ku nieprzyjacielowi. Jezus mówi, że nie jest żadną szczególną
zasługą miłość do przyjaciół i do tych, którzy wyświadczają
nam dobro (por. Mt 5,46-47). Prawdziwą zasługę ma ten,
kto miłuje swego nieprzyjaciela. Któż jednak zdołałby się
wspiąć na tak niedosiężny szczyt, jeśliby nie miał oparcia
w miłości Bożej? Przed naszymi oczyma stają w tej chwili
szlachetne postaci heroicznych sług miłości, którzy w naszym
stuleciu poświęcili życie braciom i umarli wypełniając
najwyższe przykazanie Chrystusa. Przyjmujemy ich nauczanie,
a zarazem jesteśmy wezwani do pójścia ich śladami,
ze świadomością, że chrześcijanin wyraża swą miłość
do Jezusa przez dar z siebie złożony bliźniemu, cokolwiek
bowiem czyni któremuś ze swoich braci najmniejszych,
czyni to samemu Panu (por. Mt 25,31-46)”.

W sposób zwięzły zawarł tę prawdę Cyprian K. Norwid
we Fraszce (II):

Dewocja krzyczy: „Michelet wychodzi z Kościoła!”
Prawda: Dewocja tylko tego nie postrzegła,
Że za kościołem człowiek o ratunek woła,
Że kona – że ażeby krew go nie ubiegła,
To ornat drze się w pasy i związuje rany.
*
A faryzeusz mimo idzie zadumany…

Na drodze do królestwa Bożego