Droga Boga i drogi człowieka
5 Niedziela Wielkanocna – A

Jezus powiedział Apostołom:
Ja jestem drogą, prawdą i życiem (J 14,6)

Wędrówki Pana Jezusa po ziemi Palestyńskiej znaczyły
ścieżki uświęcone przez Niego. Kiedy zbliżały się dni
zakończenia Jego ziemskiego posłannictwa, powiedział
apostołom: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14,6).
Chrystus otworzył ludziom nieznaną drogę zbawienia,
aby nią mogli iść wszyscy ludzie dobrej woli. Misja
głoszenia  dobrej nowiny przez apostołów, wprowadza
na „drogę nową i żywą”, którą zapoczątkował i którą
prowadzi Chrystus, jako Arcykapłan Nowego Przymierza
(por. Hbr 10,20).
To słynne zdanie  wypowiedział Pan Jezus w Wieczerniku,
kiedy przygotowywał Apostołów do swego odejścia ze świata.
Oni mieli już pełną informację – na ile byli zdolni ją zrozumieć.
Psychicznie bronili się przed zarysowującą się możliwością
opuszczenia ich przez Mistrza. Nie dopuszczali takiej
możliwości, dlatego pytali o szczegóły. Dzięki temu mamy
pełniejszy obraz ich rozterek, ale też otrzymaliśmy więcej
wiadomości dotyczących okoliczności odejścia Nauczyciela.
Stąd utwierdzające zdanie Chrystusa: „Znacie drogę, dokąd
Ja idę” (J 14,4). Spowodowało to dalszą dyskusję, poczynając
od zaczepki Tomasza, który myślał konkretami, w sensie
przestrzennym i chciał się dowiedzieć o szczegółach.
Pan Jezus więc wyraźnie wskazuje kierunek, który powinien
być już bardziej czytelny dla słuchaczy. On idzie do swego
Ojca. On też otwiera możliwości dla swych wyznawców,
którzy chcą Go naśladować – chcą iść Jego drogą. Jest to
droga Boża. Pierwsi chrześcijanie życie według zasad Jezusa
nazywali „drogą”  (por. Dz 9,2; 19,9; 22,4).

Po wiekach – w stulecie objawień w Fatmie – papież
Franciszek mówił: „Jako wzory mamy przed oczyma
świętych Franciszka Marto i świętą Hiacyntę, których
Dziewica Maryja wprowadziła w ogromne morze Światła
Boga, doprowadzając ich do wielbienia Go. Stąd
wypływała dla nich moc, aby pokonywać przeciwności
i cierpienia. Boża obecność stała się stałym elementem
ich życia, jak wyraźnie przejawia się to w usilnych
modlitwach za grzeszników i stałym pragnieniu trwania
przy Jezusie „ukrytym” w tabernakulum. W swoich
Wspomnieniach (III, n. 6), siostra Łucja oddała głos
Hiacyncie, dopiero co obdarzonej wizją: „Czy nie widzisz
dróg, ścieżek i pól, pełnych ludzi, którzy płaczą z głodu,
bo nie mają nic do jedzenia. A Ojciec Święty modli się
w kościele przed Niepokalanym Sercem Maryi, i razem
z nim modli się bardzo dużo ludzi?”. Dziękuję wam bracia
i siostry, że mi towarzyszycie! Nie mogłem tutaj nie przybyć,
aby oddać cześć Maryi Pannie i powierzyć Jej synów i córki.
Pod Jej płaszczem nie zagubią się; z Jej ramion przyjdzie
nadzieja i pokój, których potrzebują i o który błagam
dla wszystkich moich braci w chrzcie i w człowieczeństwie,
a zwłaszcza dla chorych i niepełnosprawnych, więźniów
i bezrobotnych, ubogich i opuszczonych”.

Święty Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 5 maja 1996
roku nawiązał do słów z Ewangelii: «Panie (…), dokąd
idziesz? (…) Ja jestem drogą» (J 14,5-6) i rozważał:
W pośrodku rozmowy pożegnalnej Jezusa z apostołami
w Wieczerniku znajduje się pytanie o drogę. Chrystus
przygotowuje ich do swego odejścia do domu Ojca, gdzie
ma przygotować im miejsce, aby i oni byli na zawsze tam,
gdzie On mieszka: w domu Ojca. Wszystko wydaje się
jasne, a jednak Apostołowie nie przestają zadawać  pytań.
Tomasz pyta: «Nie wiemy, dokąd idziesz. Jakże możemy
znać drogę?» Chrystus odpowiada: «Ja jestem drogą,
prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej,
jak tylko przeze Mnie» (por. J 14,5-6). Apostołowie tyle
słyszeli od Niego o Ojcu. Teraz Jezus mówi: «już Go
znacie, już zobaczyliście». A jednak oni nie przypominają
sobie bezpośredniego kontaktu z Nim. Mówi więc Filip:
«pokaż nam Ojca. (…) Pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy»
(por. J 14,7-8). To prawda. Tak wiele słyszeli o Ojcu,
ale Go nie widzieli twarzą w twarz. Pragnęliby widzieć.
Pytanie trafia w sam rdzeń Chrystusowego objawienia –
pomiędzy wiarą a widzeniem. I wtedy Chrystus odpowiada,
przybliżając wiarę do widzenia: «Kto Mnie zobaczył,
zobaczył także i Ojca» (J 14,9). Zobaczył: Syn, współistotny
Ojcu, staje się człowiekiem, ukazał wszystkim Ojca. Ukazał
Go sobą samym. On bowiem jest w Ojcu tak jak Ojciec
w Nim. «Dlaczego (…) mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie
wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?» (J 149-10).
To właśnie Ojciec dokonuje w Jezusie tych dzieł, na które
patrzą oczy uczniów. To od Ojca pochodzą te wszystkie znaki
Bożej mocy, które czyni Syn: «Ojciec, który trwa we Mnie,
On sam dokonuje tych dzieł» (J14,10). W przeddzień wydarzeń
paschalnych Chrystus wprowadza nas w trynitarną tajemnicę.
Stał się człowiekiem, ażeby zbawić ludzkość i całe stworzenie
«Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi
do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie» (J 14,6). W ciągu
czterdziestu dni, jakie dzielą zmartwychwstanie Jezusa
od wniebowstąpienia, Kościół powraca w swej liturgii
do tych szczytów Objawienia, na które prowadzą go teksty
Nowego Testamentu, a zwłaszcza Ewangelista Jan. W ten
sposób Kościół coraz pełniej rozpoznaje samego siebie
i swoją własną tajemnicę. Jest on bowiem «ludem
zjednoczonym jednością Ojca i Syna, i Ducha Świętego»,
jak przypomina Sobór w konstytucji «Lumen gentium»
(n. 4). Czyż okres paschalny nie jest właśnie tym
błogosławionym czasem, w którym najgłębiej rozwija się
samoświadomość Kościoła?”
Młodzież przeżywająca rekolekcje oazowe od początku
swych spotkań śpiewała często ulubioną piosenkę:

  1. Jest droga, która wiedzie nas, Alleluja,
    Do celu, gdzie się kończy czas, Alleluja.

Ref.: U boku Twego kroczyć chcę
I wołam Boże prowadź mnie!

  1. I chociaż przyjdzie iść przez mrok, Alleluja,
    Twa miłość wspiera każdy krok, Alleluja.
  2. A światło, które w dali lśni, Alleluja,
    O Twej miłości mówi mi, Alleluja.
Droga Boga i drogi człowieka