Lampą zapaloną jest człowiek
32 Niedziela Zwykła – Rok A

Królestwo niebieskie podobne będzie
do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy
i wyszły na spotkanie pana młodego (Mt 25,1)


Krótka, poetycka przypowieść o dziesięciu pannach, czekających
z zapalonymi lampami na przybycie oblubieńca, aby móc wziąć
udział w jego uczcie weselnej – zawiera głęboką treść. To obraz
oczekiwania człowieka na spotkanie z Panem i Odkupicielem
przed wejściem do Królestwa Bożego. Dla oświeconych Jego
światłem, zwiera odpowiedź jak przygotować się na spotkanie
z Mistrzem, Panem życia i historii: „Czuwajcie więc, bo nie znacie
dnia ani godziny”, zostawił ludziom Jezus, Nauczyciel Ewangelii,
wyjaśniając sens przygotowania się do śmierci.

Ojciec Święty Benedykt XVI, po zakończeniu koncertu na
dziedzińcu Pałacu Apostolskiego w Castel Gandolfo, 7 listopada
2010 roku, w czasie  którego wykonano Requiem Wolfganga
Amadeusza Mozarta, podzielił się swoją refleksją na temat twórcy:
…mozartische Heiterkeit – mozartowska pogoda. Jest to dar Bożej
łaski, lecz także owoc żywej wiary Mozarta, który – zwłaszcza
w muzyce sakralnej – umiał ukazać pełną światła odpowiedź Bożej
miłości, dającą nadzieję także wtedy, gdy w życie człowieka
wdziera się cierpienie i śmierć. […] Requiem Mozarta doskonale
wyraża wiarę, która dobrze zna tragizm ludzkiej egzystencji
i nie przemilcza jej dramatycznych aspektów, wyraża więc wiarę
prawdziwie chrześcijańską, świadomą, że całe życie człowieka
oświeca Boża miłość”. Przypomniał też ostatni list Mozarta
do umierającego ojca, z 4 kwietnia 1787 roku, w którym muzyczny
Geniusz pisał: «Już od kilku lat tak bardzo zżyłem się z tą szczerą
i drogą przyjaciółką człowieka [ze śmiercią], że nie tylko jej obraz
wcale już mnie nie przeraża, lecz wydaje mi się wręcz uspokajający
i pocieszający! Uważam to za wielki przywilej i dziękuję Bogu
mojemu, który pozwolił mi zrozumieć, że śmierć jest kluczem
do prawdziwej szczęśliwości. Zawsze kiedy kładę się do łóżka,
myślę, że nazajutrz może już mnie nie będzie. A przecież nikt
z tych, którzy mnie znają, nie mógłby powiedzieć, że w towarzystwie
jestem smutny lub okazuję zły humor. I za to szczęście dziękuję
każdego dnia mojemu Stworzycielowi i życzę go z całego serca
każdemu z moich bliźnich». Ojciec Święty Benedykt XVI tak go
skomentował: „Jest to list, który ukazuje wiarę bogatą i prostą,
widoczną także w wielkiej modlitwie Requiem. Każe nam ona
kochać głęboko ziemskie życie jako dar Boga oraz wznosić się
ponad nie, pogodnie wyglądając śmierci, niczym «klucza» do drzwi,
przez które trzeba przejść, by dostąpić wiecznej szczęśliwości”.

W zdaniach, otwierających Księgę Rodzaju, znajdujemy opis
pierwszego – po stworzeniu nieba i ziemi i uporządkowaniu
chaosu – aktu Boga: oddzielił ciemność od jasności, mówiąc:
„Niech się stanie światłość” (Rdz 1,3). Wśród religijnych symboli,
światło jest najważniejsze, wyraża Boga – Ojca światłości
i Chrystusa – światłość świata. Ogniste języki, pod postacią
których Duch Święty zstąpił na apostołów w dniu Zielonych Świąt,
symbolizują oświecenie ich umysłów – „zaczęli mówić obcymi
językami” (Dz 2,4), aby mogli głosić naukę Chrystusa wielu
narodom. W księdze Mądrości czytamy:

„Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca:
ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują,
i ci ją znajdą, którzy jej szukają,
uprzedza bowiem tych, co jej pragną,
wpierw dając się im poznać” (Mdr 6,12-13).

Panny roztropne z przypowieści Jezusa wykazały się życiową
mądrością – zabezpieczyły oliwę, aby ich lampy nie zgasły.
Zadaniem każdego człowieka wierzącego jest wyjście naprzeciw
swego Mistrza i Zbawiciela, czuwanie, aby nie zgasła lampa
mądrości, darowana przez Boga wraz z życiem doczesnym.
Tylko w jej świetle dostrzec można prostą drogę prowadzącą
do życia wiecznego, które obiecał Chrystus.

Święty Jan Paweł II, w katechezie z 11 listopada 1984 roku
mówił: „Wszyscy ludzie są powołani do wyjścia na spotkanie
Chrystusa Odkupiciela, ponieważ On sam wychodzi na spotkanie
wszystkich i każdego, jako «Ten, który miłuje»; jako Oblubieniec,
który oddaje siebie z miłości. Czyż nie mówi o tym Krzyż
i Zmartwychwstanie? Czyż nie mówią o tym wszystkie
sakramenty Kościoła, a w szczególności Najświętsza Eucharystia?”
W nawiązaniu do przypowieści o dziesięciu pannach, z których
pięć było roztropnych, a pięć nierozsądnych, rozważał:
„Ta przypowieść jest bardzo wymowna i  równocześnie głęboko
znamienna. Lampą zapaloną jest człowiek, który odpowiada
na wezwanie Oblubieńca. Lampą zapaloną jest życie ludzkie,
w którym owocuje odkupieńcza moc Krzyża Zmartwychwstania
Chrystusowego. Lampą zapaloną jest serce człowieka, oświecone
przez wiarę i przez nadzieję, i równocześnie płonące miłością, którą
Duch Święty «rozlewa w naszych sercach» jak oliwę, o której mówi
Ewangelia. Lampą zapaloną jest łaska uświęcająca, jako stan duszy
ludzkiej, jako zadatek życia wiecznego”.

Warto przypomnieć, że od komentarza do przypowieści o dziesięciu
pannach Święty Jan Paweł II rozpoczął głoszenie papieskich
katechez w środę 25 października 1978 roku. Mówił wtedy:
„Proszę, by każdy ze słuchających mnie w tym świetle pomyślał
teraz o własnym życiu. Czy jestem roztropny?
Czy żyję w sposób konsekwentny, odpowiedzialny?
Czy program, który urzeczywistniam, służy prawdziwemu dobru?
Czy służy zbawieniu, którego pragnie dla nas Chrystus i Kościół?
Jeśli słucha mnie dzisiaj student lub studentka, syn czy córka,
niech w tym świetle popatrzy na swoje zadania szkolne, lektury,
zainteresowania, rozrywki, środowisko przyjaciół i przyjaciółek.
Jeśli mnie słucha ojciec lub matka rodziny, niech pomyśli przez
chwilę o swoich obowiązkach małżeńskich i rodzicielskich.
Jeśli mnie słucha minister lub mąż stanu, niech popatrzy na zasięg
swoich obowiązków i swojej odpowiedzialności.
Czy szuka prawdziwego dobra społeczeństwa, narodu, ludzkości?
Czy tylko stronniczych i częściowych interesów?
Jeśli mnie słucha dziennikarz, publicysta, człowiek wywierający
wpływ na opinię publiczną, niech zastanowi się nad wartością
i nad celem tego swojego wpływu”.

Ks. Stefan Misiniec

Lampą zapaloną jest człowiek