20 Niedziela Zwykła – rok B
Człowiek wobec głębi Tajemnicy
Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe.
Nie bądźcie przeto nierozsądni,
lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana (Ef 5,15)
Pomocą w rozeznaniu „woli Pana” jest dla nas
nauczanie św. Jana Pawła II. W encyklice
Wiara i rozum Ojciec Święty przybliża postać
mędrca z „Księgi mądrości”. Człowiek ten,
miłując prawdę, szuka jej: „Szczęśliwy mąż,
który ćwiczy się w mądrości i który radzi się
swojego rozumu, który rozważa drogi jej
w swym sercu i zastanawia się nad jej ukrytymi
sprawami” (Syr 14,20). Mądrość rozumu
nie wystarcza do osiągnięcia pełnej wiedzy,
dlatego „świat biblijny wniósł do wielkiego skarbca
teorii poznania swój oryginalny wkład”.
Tym „wkładem” jest Pismo święte; zapisanemu
w nim słowu, zawdzięczamy możliwość zgłębienia wiary.
„Wiara wyostrza wewnętrzny wzrok i otwiera umysł,
pozwalając mu dostrzec w strumieniu wydarzeń
czynną obecność Opatrzności” – pisze św. Jan Paweł II,
i przytacza słowa z Księgi Przysłów: „Serce człowieka
obmyśla drogę, lecz Pan utwierdza kroki” (Prz 16,9).
Wartość człowieka polega na tym, że przez rozum
jest w stanie badać prawdę i nawiązać więź z Bogiem.
„Możemy zatem powiedzieć – pisze Jan Paweł II –
że swoimi przemyśleniami Izrael zdołał otworzyć
rozumowi drogę ku tajemnicy. Dzięki Objawieniu
Bożemu mógł badać głębiny, do których bezskutecznie
próbował dotrzeć rozumem”. Autor encykliki
Fides et ratio, jak dobry nauczyciel, ostrzega uczniów:
„Gdy człowiek nie przestrzega tych zasad,
naraża się na niepowodzenie i może ostatecznie
znaleźć się w sytuacji «Głupca». Według Biblii
tego rodzaju głupota niesie z sobą zagrożenie życia.
Głupiec bowiem łudzi się, że ma rozległą wiedzę,
ale w rzeczywistości nie potrafi skupić uwagi
na sprawach istotnych. Nie pozwala mu to zaprowadzić
ładu we własnym umyśle, ani przyjąć właściwej postawy
wobec samego siebie i najbliższego otoczenia”.
„Usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana” (Ef 5,15).
Czytając te słowa dzisiaj, trudno oprzeć się wrażeniu,
że w aktualnej, niespokojnej sytuacji Polski i świata,
zagrożonego wojnami i lewackimi ideologiami,
cytowane przemyślenia są pomocą człowiekowi
w rozeznaniu drogi prawdy i pozwalają mu
w „zaprowadzeniu ładu we własnym umyśle
i przyjęciu właściwej postawy wobec samego
siebie i najbliższego otoczenia”.
Człowiek posiada zdolność poznania nie tylko
zmysłowego ale również metafizycznego.
„Bóg uczynił człowieka – pisze św. Jan Paweł II –
jako „badacza” (por. Koh 1,13). Przypomniał,
że św. Paweł Apostoł przeciwstawił mądrość Bożą,
„mądrości tego świata”. W Pierwszym Liście
do Koryntian Apostoł pyta: „Gdzie badacz tego,
co doczesne? Czyż Bóg nie uczynił głupstwem
mądrości tego świata?” (1 Kor 1,20).
„Bóg wybrał właśnie to, co jest głupie
w oczach tego świata, aby zawstydzić mędrców”,
dlatego wybrał plan zbawienia przez Krzyż,
który chociaż pozostaje zgorszeniem dla Żydów
a głupstwem dla pogan, jest mądrością Bożą.
W czasie Mszy św. odprawianej w katedrze na Wawelu,
10 VI 1997 roku, święty Jan Paweł II mówił o roli
Krzyża Wawelskiego w życiu Królowej Jadwigi.
Przed Krzyżem podejmowała decyzje wagi
państwowej – wymieńmy tu szczególnie chrzest
Litwy, i zawierzała Bożej Opatrzności sprawy
osobiste. „Co ci mówi ten Chrystus z wysokości
swojego wawelskiego krzyża? – wołał.
Przedziwna jest Jego «władza» nad sercem
człowieka. Skąd się bierze ta władza? Jaką ma moc,
On, wyniszczony, skazany na krzyżową agonię
na tylu miejscach świata? Poprzez tę agonię,
poprzez wyniszczenie, poprzez obraz skrajnej
słabości, hańby i nędzy, przemawia moc:
jest to moc miłości «aż do końca»”.
Dziesięć lat później, 8 VI 1997 roku, podczas Mszy
kanonizacyjnej na Błoniach w Krakowie Jan Paweł II,
przywołał pouczenie św. Jan Ewangelisty:
„Nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem
i prawdą!” (1 J 3,18). I zachęcał: „Bracia i Siostry!
Uczmy się w szkole św. Jadwigi Królowej,
jak wypełniać to przykazanie miłości.
Zastanawiajmy się nad «polską prawdą».
Rozważajmy, czy jest szanowana w naszych
domach, w środkach społecznego przekazu,
urzędach publicznych, parafiach? Czy nie wymyka się
niekiedy ukradkiem pod naporem okoliczności?
Czy nie jest wykrzywiana, upraszczana?
Czy zawsze jest w służbie miłości?
Zastanawiajmy się nad «polskim czynem».
Rozważajmy, czy jest podejmowany roztropnie.
Czy jest systematyczny, wytrwały?
Czy jest odważny i wielkoduszny?
Czy jednoczy, czy też dzieli ludzi?
Czy nie uderza w kogoś nienawiścią albo pogardą?
A może tego czynu miłości, polskiego,
chrześcijańskiego czynu jest zbyt mało?”
Ks. Stefan Misiniec