24 Niedziela Zwykła – Rok B

Bóg otwiera serce człowieka

Pan Bóg otworzył mi ucho,
a ja się nie oparłem ani się nie cofnąłem

(Iz 50,5)

W życiu religijnym podobnie jak w innych
dziedzinach życia, rozwój człowieka zależy
od jego nastawienia do przyszłości.
Myślący perspektywicznie potrafi
przekroczyć, co nieprzekraczalne,
przeniknąć materię i wejść w świat ducha.

Wydarzenie opisane w trzeciej pieśni Izajasza
mówi – na przykładzie Sługi Jahwe – o otwarciu
człowiekowi słuchu na głos z innego świata –
na głos Boga.

Sługa Ten (Mesjasz) mówi o przyjęciu cierpienia,
które podejmie za naród, będący w niewoli.
Jest przekonany, że dzięki swej uległości
zawrze z Bogiem nowe Przymierze o zasięgu
powszechnym. Izajaszowy Sługa Jahwe jest
pierwszym w historii człowiekiem,
który w odwiecznym dialogu ze Stwórcą
świadomie podejmie się wynagrodzenia
za drugich. Zdaje się całkowicie na Boga,
ufając, że jest to wyjście naprzeciw Bożym
oczekiwaniom. Wierzy, że On ostatecznie jemu,
a nie żyjącym w grzechach – przyzna sprawiedliwość.
Doświadczony przez cierpienia Sługa, będzie nie tylko
wsłuchiwał się w dochodzące go sygnały z wysokości,
lecz wyjdzie naprzeciw zranionym i zagubionym.
„Słuchajcie Mnie uważnie, narody, ludy, nadstawiajcie
ku Mnie ucha! Ode Mnie bowiem wyjdzie prawo
i pouczenie wydam na  światło dla narodów. […]
Ramiona moje osądzą narody, na Mnie czekają wyspy
i pokładają nadzieję w mym imieniu” (Iz 51,4-5).

Pan Jezus wołał: „Kto ma uszy, niechaj słucha”
(Mt 13,43). Piotr widocznie niezbyt uważnie wsłuchał się
w wypowiedzi Tego, którego przed chwilą nazwał
z dumą Mesjaszem (por. Mk 8,29), skoro doczekał się
natychmiastowego i jednoznacznego skarcenia
ze strony Nauczyciela. Nie zrozumiał posłannictwa
Chrystusa, który przez krzyż ma zbawić świat.
Apostołowie powoli otwierali się na przyjęcie
bogactwa nauki Mistrza.

Jan Paweł II  rozważał: „Ci, którzy poszli za Jezusem
uczynili to w przeświadczeniu, że prawda o Mesjaszu,
w Nim doczekała się wypełnienia: że właśnie On jest
Mesjaszem, czyli Chrystusem. Jakże znamienne są
słowa wypowiedziane przez Andrzeja, pierwszego
wśród powołanych przez Jezusa Apostołów,
do jego brata Szymona: Znaleźliśmy Mesjasza –
to znaczy Chrystusa (J 1,41). […]
Natomiast pośród mieszkańców Jerozolimy
słowa Jezusa, a zwłaszcza cuda, które czynił,
budziły pytanie, czy nie jest On Mesjaszem?
Byli tacy, którym zdawało się to wykluczone:
«Przecież my wiemy, skąd On pochodzi,
natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie
wiedział, skąd jest» (J 7,27). Inni natomiast
mówili: «Czyż Mesjasz, kiedy przyjdzie,
uczyni więcej znaków, niż On uczynił» (J 7,31).
«Czyż nie jest to Syn Dawida?» (Mt 12,23).
Równocześnie jednak Sanhedryn wydał zakaz:
«gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie
wyłączony z synagogi» (J 9,22)”.

Święty Jan Paweł II analizuje dalej:
„Marek ewangelista dodaje:
«A mówił zupełnie otwarcie te słowa» (Mk 8,32).
I oto, co następuje: «Wtedy Piotr wziął Go na bok
i zaczął Go upominać» (Mk 8,32). Wedle Mateusza
upomnienie to wyrażało się w słowach:
«Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy
na Ciebie» (Mt 16,22). I wtedy Jezus, «zgromił Piotra
słowami: „Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz
o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”» (Mk 8,33; Mt 16,23)”.
Ta reakcja Chrystusa, stanowcza
i surowa, może być dla nas bardziej zrozumiała,
rozważał Jan Paweł II, jeśli weźmiemy pod uwagę,
że „świadomość posłannictwa mesjańskiego wyrastała
[u Chrystusa] z Izajaszowej Pieśni o Słudze Jahwe,
w szczególności tego, co Prorok mówi o Słudze
cierpiącym: «On wyrósł przed nami jak młode drzewo
i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On
wdzięku ani blasku […] Wzgardzony i odepchnięty
przez ludzi, mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony
tak, że mieliśmy Go za nic» (Iz 53,2-3). Jezus
z Nazaretu z całą stanowczością broni tej prawdy
o Mesjaszu, bo w niej wyraża się Zbawcza wola Ojca:
«Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu» (Iz 53,11).
W ten sposób przygotowuje siebie i swoich do tego,
w czym ta «mesjańska tajemnica» znajdzie swoje
właściwe wypełnienie: do Paschy swojej śmierci
i swego Zmartwychwstania”.

Ks. Stefan Misiniec

Bóg otwiera serce człowieka