Błogosławiony człowiek, który […]
w Prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą 
(Ps 1,1-2)

Biblijny Psałterz rozpoczyna się pięknym pod względem
literackim wierszem o miejscu i roli człowieka w świecie.
Psalmista porównał go do drzewa rosnącego nad płynącą
wodą. Dzięki przygotowanym warunkom może rozwijać się
i wzrastać. Zachowuje zdrowie i siły lub je traci. Porównanie
w Piśmie Świętym dotyczy głównie niematerialnej strony
człowieka. Mówi o duchowych owocach jego czynów.
„Nie idzie [on] za radą występnych, nie wchodzi na drogę
grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców, lecz w Prawie
Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą”
(Ps 1,1-2). Prorok Jeremiasz wypowiada podobne przekonanie:
„człowiek taki pokłada ufność w Panu i Pan jest jego nadzieją”
(Jr 17,7). Do porównania człowieka z drzewem nawiązywali
twórcy różnych epok literackich. Opisywali jednak bardziej
przeciwności jego losu i środowiska, w jakim się znalazł,
aby odczytać i wypełnić swoje zadanie. Przykładowo krótki
wiersz Władysława Orkana Człowiek i drzewo

W skalistej kępie na ugorze
Stoi samotny suchy smrek – 
Dokoła niego skale orze
Zgarbiony biedą człek…

Ledwo za pługiem wlecze kości,
A musi w skałę owies siać –
I nieraz drzewu pozazdrości,
Że może cicho stać.

Oto inny wiersz poety skalnego Podhala pt.
Kłamstwem jest człowiek…

Kłamstwem jest człowiek, och zaiste,
Kłamstwem jest jego świat –
A prawdą jest drzewo strzeliste,
Prawdą są obłoki czyste,
Prawdą jest kwiat.

Postawiony pomiędzy dobrem a złem – człowiek rośnie
jak drzewo, ale też inaczej wzrasta niż pozostałe stworzenia.
Jego duchowy wzrost i rozwój zależy w dużej mierze
od podejmowanych decyzji i wyborów. Posiadamy wolną
wolę i możemy rozeznać skalę wartości oraz kierować się
nimi na co dzień.

Ludzie wierzący w Chrystusa i należący do Kościoła,
winni pytać siebie: Czy uznawane przez nas wartości
zgodne są z wyznawaną wiarą? Czy nie wznosimy
budowli swojego życia na piasku?

Mistrz z Nazaretu wyraźnie nakreślił paradoks panujący
w świecie: Bywa, że sprawiedliwi i przestrzegający Jego
zasad, miewają ciężkie dni, a przebiegli i nie liczący się
z Bogiem opływają w dostatki. Tych ostatnich ostrzega
przed bezmyślnością i życiem na koszt drugich.
„Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej
chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko],
życie jego nie jest zależne od jego mienia». I opowiedział im
przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze
obrodziło pole. I rozważał sam w sobie: ‘Co tu począć?
Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów’. I rzekł: ‘Tak zrobię:
zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę
całe zboże i moje dobra. I powiem sobie: Masz wielkie zasoby
dóbr, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!’
Lecz Bóg rzekł do niego: ‘Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają
twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to,
coś przygotował?’ Tak dzieje się z każdym, kto skarby
gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem»”
(Łk 12,15-21).

W kazaniu na Górze Pan Jezus powiedział, że są ludzie
błogosławieni i są zasługujący na bolesne słowo: «biada».
Błogosławionymi nazywa najpierw ubogich, bo oni
pomimo niedostatków, wyczekiwali z tęsknotą Mesjasza
i żyli według zaleceń Prawa Mojżeszowego. Łaknęli
sprawiedliwości, obiecanej w czasach mesjańskich. Są
nękani przez nieszczęścia i płaczący pod brzemieniem
utrapień, oni mogą liczyć na odmianę losu i doznanie ulgi,
przynoszącej radość w Jego Królestwie. Błogosławieństwa
Jezusa Chrystusa bywają nazywane kodeksem moralności
Nowego Testamentu.

Apostołów przestrzegł Pan Jezus, że będą spotykać  się
ze złorzeczeniami i prześladowaniami z powodu Syna
Człowieczego. Wymienił wiele przeciwności. Zachęcał
do wytrwania i przeżywania ich w radości ze względu
na nagrodę jaka czeka ich w niebie. Św. Paweł Apostoł 
pisał też o udrękach, znoszonych dla Ewangelii – i jak to
nazwał – dla dopełnienia i uczestniczenia w Męce Odkupiciela,
aby się dokonało zbawienie nawracanych Żydów i pogan.
Ochrzczonych zachęcał do wytrwania.

Podczas kanonizacji św. Faustyny Kowalskiej w 2000 roku,
Jan Paweł II pytając: Co przyniosą nam nadchodzące lata
i jaka będzie przyszłość człowieka na ziemi? – rozważał:
„Nie jest nam dane to wiedzieć. Jednak jest pewne, że obok
kolejnych sukcesów nie zabraknie niestety także doświadczeń
bolesnych. Miłosierdzie, które Bóg zechciał niejako powierzyć
światu na nowo poprzez charyzmat siostry Faustyny,
będzie rozjaśniało ludzkie drogi w trzecim tysiącleciu.
Konieczne jest jednak, aby ludzkość, podobnie jak niegdyś
Apostołowie, przyjęła dziś w Wieczerniku dziejów Chrystusa
zmartwychwstałego, który pokazuje rany po ukrzyżowaniu
i powtarza: Pokój wam! Trzeba, aby ludzkość pozwoliła się
ogarnąć i przeniknąć Duchowi Świętemu, którego daje
zmartwychwstały Chrystus. To Duch leczy rany serca,
obala mury odgradzające nas od Boga i od siebie nawzajem,
pozwala znów cieszyć się miłością Ojca i zarazem jednością
braterską. Chrystus nauczył nas, że człowiek nie tylko
doświadcza i dostępuje miłosierdzia Boga samego,
ale także jest powołany do tego, ażeby sam czynił miłosierdzie
drugim: «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia
dostąpią». Jezus wskazał nam też wielorakie drogi miłosierdzia,
które nie tylko przebacza grzechy, ale wchodzi też naprzeciw
wszystkim ludzkim potrzebom. Jezus pochylał się wszelką
nędzą, materialną i duchową”.

”Błogosławiony mąż, który pokłada ufność
w Panu, i Pan jest jego nadzieją” (Jr 17,7).

Ks. Stefan Misiniec

Błogosławieństwo lub biada